niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 22

-Zayn kolacja-prawie krzyknęłam podnosząc się.
-Jaka kolacja?
-Normalna.Wszystkim przypominałam a sama zapomniałam.Ubieraj się i chodź.
-Musimy-zamruczał i mnie do siebie przyciągnął
-Tak musimy chodź.
Szybko zebrałam swoje ciuchy i zaczęłam się ubierać,tak samo jak Zayn.Nagle poczułam jak łapie mnie w pasie.
-Kocham Cię-wyszeptał mi do ucha
-Ja Ciebie też a teraz chodź-pociągnęłam go za rękę.Weszliśmy razem wtuleni do jadalni.Gdzie byli już wszyscy no tak 15 minut spóźnienia.
-O są nasze gołąbeczki-odezwał się Harry.Tak jak myślałam na jednym zdaniu się nie skończyło.
-Nie ładnie się spóźniać.Chcieliśmy was zawołać ale nie wolno przerywać w takim momencie-Louis poruszył  zabawnie brwiami,a moje policzki momentalnie nabrały kolor czerwony.
-Zamknij się- powiedzieliśmy w tym samym czasie
-Bo to nie wypada przeszkadzać-teraz wtrącił się Harry.Oboje z Louisem zaczęli wyprawiać jakieś dziwne miny.Ughhh..co za idioci.
-Może byście chłopcy zajęli tak się swoimi sprawami-wtrącił się ojciec.No nie powiem zaskoczył mnie.-Chociaż mają racje nie ładnie przeszkadzać-zaczął się śmiać
-Tato-skarciłam go wzrokiem tak samo jak moja mama,a on momentalnie ucichł.Spojrzałam na Zayna który też jak te 3 osły chichotał pod nosem.
-Coś Cię śmieszy?-zapytałam tak by on mógł tylko usłyszeć.Nie musiałam akurat jakoś szeptać czy coś podobnego.Ponieważ każdy zajął się swoimi sprawami więc był niezły gwar.
-Mnie no coś ty.Od razu widać że twój tata ma lepszy humor.
-Wiesz że to tylko dzięki tobie się pogodziliśmy.Gdyby nie ty pewnie teraz pakowała bym się.Dziękuję-wyszeptałam i pocałowałam go w policzek.
-Liczyłem na coś więcej-wyszczerzył się
-I tak już chyba dzisiaj za dużo dostałeś.
Po kolacji wszyscy poszliśmy do swoich pokoi.Oczywiście my z Zaynem do mojego.
Ale już grzecznie poszliśmy spać.
Rano o ile 12 po południu można było nazwać ranem.Dopiero wstałam,hmmm..wstałam to mało powiedziane zostałam wyciągnięta siłą przez Zayna.
-To co dzisiaj robimy?-zapytał kładąc się koło mnie.Ja się w niego tylko wtuliłam
-Nie mam pojęcia jeszcze parę dni i szkoła.
-Trzeba jakoś wykorzystać te dni.Mam pomysł.Spakuj parę najpotrzebniejszych rzeczy na jedną noc zaraz wracam-i już go nie było w pokoju.Co on znowu kombinuje.
Nie myśląc już o niczym innym zaczęłam pakować swoje rzeczy.
-Gotowa?-do pokoju wpadł pan Malik z jakąś torbą na ramieniu domyślałam się że to jego rzeczy.
-Zayn co ty znowu kombinujesz?-założyłam ręce na piersi i oparłam się o biurko
-Chodź nie chcę jechać po nocy
-Gdzie jechać no Zaaaayyn-przeciągnęłam.Dlaczego on mi nie chcę powiedzieć,to nie jest fair.Czasami naprawdę zachowuję się jak rozkapryszony dzieciak ale co poradzić.
-To niespodzianka chodź,nie martw się twoi rodzice już wiedzą.
-Taa o to się akurat najmniej martwię-burknęłam a Zayn tylko na mnie spojrzał-No co?-zapytałam
-Nic po prostu daj spokój już z nimi chcą dobrze doceń to.Kochają Cię..ciesz się tym nie każdy tak ma dobrze jak ty-ostatnie słowa wypowiedział tak cicho że prawie ich nie usłyszałam tym bardziej że głos mu się łamał.Postanowiłam na razie nie poruszać tego tematu.Ale kto wie może w najbliższym czasie sie go o to spytam.
-Dziękuję-stanęłam na przeciwko niego torując mu tym samym drogę
-Za co?-uśmiechnął sie szeroko ukazując swoje śnieżno białe zęby
-Za to że jesteś-cmoknęłam go w usta
-Dobra dość czułości wsiadaj czeka nas długa droga-otworzył mi drzwi a ja wsiadłam na przednie miejsce.Umieszczając od razu na tylnym siedzeniu moją torebkę.Przez połowę drogi śmialiśmy się z różnych rzeczy,wygłupiając się przy tym co nie miara.
-Robimy postój muszę zatankować-zjechaliśmy z autostrady na stacje.
-Okej to ja pójdę sobie coś kupić.-wzięłam portfel i szybko udałam się do sklepu.Wzięłam paczkę jakiś cukierków i twixa.Gdy podeszłam do lady by zapłacić nie wiem co mną zawładnęło ale musiałam..tylko Zayn nie mógł się niczego dowiedzieć
-To wszystko-zapytała kasjerka
-Jeszcze niebieskie L&M-zapłaciłam za zakupy i udałam się do wyjścia
Gdzie  napotkałam już  Zayna.
-Już?-zapytałam zdziwiona
-Jak byś nie zauważyła z drugiej strony też jest kasa z MONITORINGIEM NA TĄ PIERWSZĄ-ostatnie słowa bardzo podkreślił
-Och..nie zauważyłam-spuściłam głowę
-Czyżby?-zakpił-Oddaj to
-Zayn..
-Po prostu daj-zacisnął szczękę.Sięgnęłam ręką do kieszeni spodni z których wyciągnęłam paczkę.
-Proszę-podałam mu.Wziął ode mnie papierosy i ruszył w stronę samochodu.Zanim do niego wsiadł wyrzucił fajki do kosza obok.Co mu nagle odbiło zawsze palił a teraz nagle mu to przeszkadza.Muszę zapalić bo zaraz chyba wybuchnę.Przez ostatni czas nie miałam w ogóle żadnego papierosa w buzi.
Wsiadłam na przednie siedzenie i zapięłam pasy.Jechaliśmy w milczeniu.Żadne z nas się nie odzywało co dla mnie było krępujące.Spojrzałam w stronę Zayna. Ręce miał mocno zaciśnięte na kierownicy.Z jego twarzy udało mi się jedynie wyczytać że był bardzo zamyślony.Wbiłam wzrok w szybę.Gdzie my tak w ogóle do cholery jedziemy.Zaraz przypominam sobie tą drogę aż za  dobrze,czyżby nie...zresztą on nie wie gdzie to a może rodzice mu powiedzieli albo nawet Louis.
-Zayn..-drżącym głosem wypowiedziałam jego imię
-Hmm....-wyrwał się z zamyślenia
-Czy my jedziemy do mojej..
-Tak-uciął w połowie zdania.Postanowiłam się już nie odzywać ponieważ słyszałam w jego głosie że nie był za skory do rozmowy.
Po jakiejś godzince byliśmy już na miejscu.

_______________________________________________________________________
Hej,hej,hej heloł :) No tak jest kolejny rozdział.Jak na razie następne mogą pojawiać się trochę później.
Kończy się przerwa i czas do szkoły.Lecz już niedługo czyli tak koniec stycznia początek lutego,będę miała ferie zimowe więc na pewno będą nowe rozdziały.Kolejny jest już w połowie napisany.Może będzie już na następny
weekend ,ale nie obiecuje mam nadzieje że nie będę miała już tyle nauki.Co do zawieszania bloga,wstrzymuje się jak na razie z tym jedynym z powodów jest zastraszanie mnie w kom. haha tym bardziej wole nie ryzykować. :D
Pracuje jak na razie jeszcze nad zwiastunem nie wiem co z tego wyjdzie ale zobaczymy :P
Pozdrawiam :******

1 komentarz:

  1. Awww dobrze, że jeszcze będziesz pisać :* Fajna scenka na obiedzie czy tam śniadanie czy tam kolacji xD Ale no musiałaś w takim momencie?! Akurat teraz?! Przecież ja nie wiem gdzie oni jadą!

    OdpowiedzUsuń