piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 8

-Urodziłem się w Londynie lecz od małego mieszkałem z dziadkami w Doncaster.Nigdy nie znałem swoich rodziców.Po śmierci dziadków zostałem adoptowany.Ponoć moi rodzice żyją ale nie mam szans na poznanie ich ponieważ nie znam ich imion a ni nazwiska.
-To przykre.Przepraszam ze Cię tak wypytuje ale jak twoi dziadkowie się nazywali pamiętasz chociaż imiona?
-Tak imiona tak Joseph i Lucy
-Co?-myślałam że to jakiś żart.-Louis czy twoja babcia czasami nie mówiła na dziadka Joe
-Haha z kat wiesz?!Zawsze kochałem ich żarty.Lecz pewnego dnia okazało się że zginęli w wypadku.Wtedy zostałem przeniesiony do nowej rodziny
-Louis te zdjęcia czy one były robione u twojej babci na podwórku
-Tak..pamiętam jak często się tam bawiłem
-Nie to nie możliwe..to jakiś żart
-Ej wszystko ok?-zapytał
-Tak tak zaraz wrócę-Pobiegłam szybko do swojego pokoju i uruchomiłam laptopa.Musi coś o tym byc zaraz zaraz który to był rok..1991.Szybko wpisałam w wyszukiwarkę nazwisko mojej rodziny i podany rok.
Wyskoczyło mi wiele artykułów to jeden z nich.

Co raz częściej słyszy się o plotkach na temat rodziny królewskiej.Większość ludzi jest pewnych że księżna Katherine jest w ciąży.Lecz cała rodzina królewska zaprzecza.Czyżby okłamywali swój lud.Lecz niedługo wszystko się okaże.A jeżeli podane plotki okażą się prawdą?Co stanie się z dzieckiem?Wszyscy uważają że księżna jest jeszcze bardzo młoda więc królewski potomek powinien pojawić się dopiero za parę lat.

Byłam w szoku.Jestem teraz pewna.Ukrywali to wszystko przede mną przez ten cały czas.Postanowiłam jak najszybciej dostać się do domu.Zbiegłam szybko na dół do reszty.
-Proszę nie pytajcie o nic tylko proszę musimy jak najszybciej dostać się do Londynu
-Madie spokojnie usiądź-powiedział Zayn i posadził mnie jednym ruchem ręki na krześle
-Mów nam o co chodzi-tym razem odezwał się Louis który podał mi szklankę z wodą
-Mam pewne przypuszczenia..chodzi o Louisa
-O mnie?-zapytał zdziwiony-Nie za bardzo rozumiem
-Jestem pewna na 90% że możesz eehh..możesz być moim bratem
-Co?-zapytał zdziwiony i opadł na krzesło
-Hahah to nie możliwe Louis nasz książę
-Zayn nie żartuj sobie jestem pewna że to prawda ale moi..znaczy nasi rodzice muszą to potwierdzić
-Nie uważasz że to jakiś obłęd ja twoim bratem...nie nie to nie możliwe zaczął kręcić głową
-Louis twoi dziadkowie żyją  ehhh...sam zobacz podałam mu laptopa którego miałam w rękach.Chłopak szybko przeczytał artykuł i spojrzał na mnie z wielkimi oczami.
-I co teraz wierzysz?-zapytałam on tylko lekko kiwnął głową-Musimy jechać teraz-krzyknęłam
-Madie jest 20.00 nie będziemy jeździć po nocy-powiedział Zayn
-Proszę-zaczęłam ich błagać
-Nie ja tego tak nie zostawię jedziemy-odezwał się Louis
-Ale ty nie możesz prowadzić przecież piłeś-Liam jak zwykle dobry tatuś haha
-To ty poprowadzisz-rzucił Tomlinson
-Josh piłeś coś-zapytałam
-Nie właśnie miałem zacząć-zaśmiał się
-Oh to dobrze jedziemy wszyscy już macie 5 minut i widzę wszystkich w samochodach
Przez cała drogę Zayn pocieszał mnie że wszystko będzie dobrze że się jakoś ułoży.Takiego przyjaciela to tylko ze świecą szukać.Ahhh..ejejej teraz wiem czemu ojciec zakazał mi się z nimi spotykać to nie przez ten artykuł o Zayne po prostu  chcieli razem z matką ukryć wszystko przede mną ale jak widać jakoś im sie nie udało.
Około 23.00 dojechaliśmy pod pałac.Wysiadłam z samochodu jak poparzona a za mną cała reszta.
-Przepraszam pano Madeline ale pański ojciec zakazał wpuszczać tych chłopców do panny
-Wiesz co ci powiem jestem księżną więc jeżeli się nie zamkniesz i nie otworzysz tych drzwi teraz to poznasz furię księżniczki.-strażnik szybko wykonał polecenie a Zayn zaczął się śmiać
-Z czego ty się tak chichrasz?
-Pierwszy raz powiedziałaś sama że jesteś księżniczką
-Czasem trzeba z tego jakoś skorzystać.-razem z całą paczką udaliśmy się do salonu w którym zastałam swoich rodziców.Gdy mnie zobaczyli momentalnie wstali z miejsc
-Madie co ty tu robisz?Jeszcze z nimi zakazałem ci prawda?Po za tym czemu nie ma ciebie na tym obozie?
-To prawda?-zapytałam spokojnie lecz łzy spływały mi już po policzkach.-Proszę wyjdźcie-zwróciłam się do przyjaciół-ale ty nie Louis-złapałam chłopaka za rękę.
-Kochanie uspokój się nie płacz-mama podeszła do mnie lecz ja się cofnęłam
-Chcę znać prawdę teraz-krzyknęłam.Moja mama zignorowała to i podeszła do Louisa który stał koło mnie.
-Przepraszam syneczku-moja mama się rozpłakała i przytuliła zesztywniałego chłopaka.Ja nie wiedziałam co mam zrobić właśnie okazało się że mam brata to jakaś ukryta kamera.
-Nie...nie...nie-zaczęłam mówić w kółko i się wycofywać
-Madie..-powiedział ojciec i chciał złapać mnie za rękę
-Zostaw mnie-krzyknęłam-Jak mogliście...jak mogliście mnie tak oszukać a zwłaszcza Louisa.
-Kochanie wytłumaczymy ci wszystko
-Nie chcę słuchać waszych chorych wytłumaczeń.Jak tak można oddać swoje własne dziecko jeszcze potem ta niby śmierć jego dziadków...wy nie macie serca....nie nawidzę was-cały czas krzyczałam nie mogłam się opanować.Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i wszedł Malik.Który już po paru chwilach przytulał mnie.
-Ciii...wszystko będzie dobrze-szeptał mi na ucho a ja cały czas płakałam.Przez ramie Zayna widziałam jak Louis stoi oparty o ścianę w szoku.Nadal nie mogłam pojąć tego co właśnie się stało tak samo jak on.
-Zayn proszę zabierz mnie z tond
-Chodź-złapał mnie w pasie i wyprowadził z pokoju.Prowadził mnie do mojej sypialni.Gdy byliśmy już na miejscu rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.Zayn zamknął drzwi na kluczyk i położył go na komodzie obok.
-Proszę nie płacz już-podszedł do mnie a ja znowu się wtuliłam w jego tors.
-Zayn..on jest moim bratem rozumiesz...przez te wszystkie lata moi rodzice mnie okłamywali.To ja jako jedyna i najstarsza miała usiąść na tronie po ojcu,ale to wszystko się zaczyna zmieniać to Louis to on będzie królem...to wszystko ehhh...
-Spokojnie..najważniejsze żebyś się uspokoiła.Twoi rodzice na pewno mieli jakieś powody dlatego ci nic nie powiedzieli o tym że masz starszego brata.Musisz ich wysłuchać i zrozumieć przecież jesteście rodziną.
-Zayn ale..
-Tak wiem jest to trudne ale takie jest życie...żyjesz tylko raz i nie można tego marnować.
-Dziękuje -szepnęłam i ponownie wtuliłam się w Malika
-Za co?-zapytał zdziwiony
-Za to że jesteś
-Aaaa myślałem że za tą koszulkę upierniczoną od tuszu-zaśmiał się a ja razem z nim-zawsze będę słońce pamiętaj-szepnął mi do ucha.Lekko podniosłam głowę i ujrzałam to czego najbardziej się obawiałam.Te jego hipnotyzujące oczy.Zayn zaczął się do mnie zbliżać a ja nie protestowałam wręcz przeciwnie potrzebowałam tego tu i teraz.Nagle nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.Całowaliśmy się dość długo.
-Zayn przecież my...
-Nie chcę być tylko twoim przyjacielem zakochałem się w tobie i chcę być w końcu kimś więcej-nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.Może już czas dać nam szanse...zresztą co ja gadam sama jestem w nim zakochana po uszy
-Też się w tobie zakochałam...-powiedziałam i ponownie go pocałowałam
-To teraz formalność czy Panna Madeline Middleton księżniczka Wielkiej Brytani-za co dźgnęłam go w rzebra-no przepraszam-uśmiechnął się-Czy panna....
-Przejdź do rzeczy Malik-zachichotałam
-Madie zostaniesz moją dziewczyną-w końcu krzyknął i to tak głośno że byłam pewna że słyszeli nas wszyscy w pałacu i w pobliżu haha
-Tak-również głośno odkrzyknęłam i wtedy nasze usta znowu się spotkały.
-Dobra a teraz idziemy na dół
-Zayn ale...prosze...
-Pamiętaj ze jesteś ze mną musimy to wyjaśnić jak najszybciej tak będzie najlepiej


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że taki krótki ale nie miałam w ogóle weny.Niedługo zaczyna sie rok szkolny wiec będę coraz rzadziej dodawała rozdziały :(Proszę komentujcie 2 komentarze=kolejny rozdział 

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 7

Pod ścianą stał Zayn który całował się z Britney.
-A obiecałeś że poczekasz jak mogłeś Zayn-wypowiedziałam półgłosem ale Malik usłyszał
-Madie to nie tak to..ja znaczy to ona..ona zaczęła...
-Przestań Zayn nie chcę twoich wytłumaczeń zapomnij o tym co się dzisiaj stało w kuchni
-Madie ale...
-Nie Zayn dobranoc-weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się z płaczem na łóżko po co on to wszystko robił.Nie dziewczyno musisz się wziąć w garść.Jemu nie zależy a tobie ma zależeć zresztą to tylko zauroczenie...ale on powiedział że mnie kocha.O nie nie nie on kocha Britney,jestem pewna że między nimi coś jest.Pewnie byli ze sobą pokłóceni a ja byłam tylko chwilą zapomnienia dla Zayna. Otarłam wierzchem dłoni swoje policzki które były mokre od łez.Podeszłam do swojej walizki z której wyciągnęłam piżamę i poszłam się przebrać.Gdy wróciłam położyłam się na łóżku.Myślałam o tym wszystkim.Jak to możliwe,że ja jedna dziewczyna na milion zostałam księżną...ughhhh jak ja nie cierpię tego określenia.Chciała bym chociaż na jeden dzień być jak inni.
Chodzi o to że nie chcę być rozpoznawalna na każdym kroku.Mam już dość wszystkich bali i tych sukienek.Mogę się tak jedynie czuć u babci na wsi.Moi dziadkowie mają stadninę kocham jeździć konno nawet mam swojego konia.Dziadek mi go podarował na 14 urodziny od tamtej pory jest moim ulubieńcem.Lecz nie chciałam myśleć teraz o tym co dzieje się w Londynie.Moje myśli cały czas powracały do Zayna.Przed oczami widziałam jego całującego się z Britney.Jednak dla niego nic nie znaczyłam...co mi przyszło do głowy haha jak ktoś taki jak ja mógł coś dla niego znaczyć.Przyzwyczaiłam się że ludzie mnie zawsze wykorzystują.Tylko Danielle taka nie była do dzisiaj pamiętam jak się pierwszy raz poznałyśmy miałyśmy wtedy 6 lat...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Mamo ale czemu nie mogę zostać w pokoju sama plosee- mama dziewczynki zaśmiała się lekko widząc dziwną minę swojej córki
-Kochanie to jest bardzo ważne przyjęcie na którym nie może zabraknąć księżniczki.Zresztą będzie tam dużo osób w twoim wieku na pewno się z nimi zaprzyjaźnisz.
-A cy muse mieć tą sukienkę?Wolała bym ublać moje spodnie i tlampki niż te oklopne buty które mnie obcielają-marudziła Madie 
-Och musisz się jeszcze dużo nauczyć by zostać księżną,a teraz chodźmy nie możemy się spóźnić
-Ale pzeciez bal jest na dole a mamy duzo duzo casu 
-Tak ale księżniczka powinna być przed czasem.Dziewczynka ubrana była w piękna różową sukienkę wyglądała prześlicznie.Razem ze swoja mamą którą trzymała za rękę zeszła do sali balowej.W której już roiło się od ludzi.Na sygnał jednego ze strażników,wszyscy ucichli i spojrzeli w jej stronę.Gdy weszły już na salę.Dziewczynka zgubiła w  tłumie swoją rodzicielkę.Lecz nie przejmowała się tym za bardzo ponieważ była już bardzo mądra i samodzielna.Z daleka zauważyła grupkę dzieci w jej wieku.Postanowiła podejść do nich i sie przywitać i kto wie może i zaprzyjaźnić.Madie nie miała żadnych przyjaciół.Ponieważ rodzice nigdy nie pozwalali jej wychodzić nigdzie samej jedynie do królewskiego ogrodu ale tam nie mogła nikogo poznać.Po woli podeszła do grupki podnosząc lekko swoją sukienkę która sięgała aż do ziemi.
-Hej co tam?-zapytała dziewczynka gdy była już dość blisko.Reszta popatrzyła się na nią tylko dziwnie.
-Co za maniery-odpowiedział chłopak ubrany w czarny garniturek.Który można było powiedzieć że był szyty na miarę.
-Jak można się tak wyrażać-teraz odezwała się dziewczyna która można powiedzieć wyglądała jak kopia poważnej 50-letniej kobiety
-Ja chcialam sie tylko zapsyjaznić
-Haha nawet sepleni hoho ale się uśmiałem-powiedział elegancik i razem z resztą grupy zaczęli się oddalać.
-Nie psejmuj sie nimi choć-Madie odwróciła się za siebie i ujrzała piękną dziewczynke w takiej samej sukience jak jej z burzą loków na głowie.Dziewczynki bawiły się razem świetnie.Od tamtej pory zostały najlepszymi przyjaciółkami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nagle mój telefon zaczął dzwonić.Spojrzałam na wyświetlacz dzwonił Zayn.Ehhh nie miała ochoty z nim już dzisiaj rozmawiać.
Nie byłam nawet trochę zmęczona ale nie chciałam słuchać jego głupich wytłumaczeń.Typu "...to nie tak my jesteśmy tylko przyjaciółmi..." lub "To ona mnie pocałowała anie ja ją..."Moim zdaniem było to żałosne.Po chwili znowu poczułam wibracje telefonu
Nie odpisałam już Zayn'owi.Nadal próbowałam usnąć jednak wszystkie starania szły na marne.
Obudziłam się około 8.00.Spałam tylko 3 godziny.Nie chciało mi się dzisiaj w ogóle wstawać z łóżka.Wzięłam swój telefon i weszłam na tt lecz nic ciekawego na nim nie było.Włączyłam telewizor który wisiał na przeciwko mojego łóżka.Leciał jakiś denny serial,ale mnie nawet wciągnął.Nagle Dan wpadła do mojego pokoju.
-Wstajemy!Wstajemy-!-zaczęła się drzeć
-Przecież juz nie śpie-podniosłam się 
-Serio?-zapytała zdziwiona-Jest 10.00 a ty już nie spisz?!!
-Już 10.00 o kurde ten serial rzeczywiście wciąga hah
-Tak tak a teraz chodź na śniadanie i lecimy nad jezioro.Jak można tyle spać nie rozumiem ani ciebie ani Zayna
-To Zayn też jeszcze śpi?-zapytałam chociaż nie za bardzo mnie to zdziwiło.Skoro o pierwszej jeszcze pisał do mnie sms to się nie dziwię.
-Hallo ziemia do Madie.Ej!!-krzyknęła Dan
-C..co mówiłaś?
-Hah tylko powiedziałam o Zaynie a ty już nie kontaktujesz-zaśmiała się-mówiłam żebyś już wstawała bo zaraz śniadanie
-Aaaa...tak tak juz wstaje.
Po chwili Danielle wyszła już z mojego pokoju.Ja wyciągnęłam z walizki te ubrania:http://stylistki.pl/nirvana-347320/.Gdy już byłam gotowa wyszłam z pokoju,niestety w tym samym czasie wyszedł również pan Malik.
Chciałam jak najszybciej go wyminąć i zejść na dół.Gdy byłam już koło niego złapał mnie za nadgarstek.
-Chyba mieliśmy porozmawiać-powiedział i pociągnął mnie do swojego pokoju.
-Zayn posłuchaj..
-Nie to ty mnie teraz wysłuchasz.To nie ja ją pocałowałem to ona mnie.Była piana nie wiedziała co robi zresztą ostatnio strasznie się do mnie klei.Ale ona mi się nie podoba rozumiesz między mną a nią nic nie ma ona dla mnie jest tylko koleżanką.
-Zayn ale nie musisz mi się tłumaczyć.Nie jesteśmy parą.Po za tym myślę że będzie na razie najlepiej jak nadal zostaniemy przyjaciółmi.Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni.
-Ale..
-Prosze.-popatrzyłam sie w jego oczy.Co ja właśnie robię?Czy ja właśnie zniszczyłam szanse na bycie dziewczyną Zayna Malika.Nie nie nie najlepiej jak nadal zostaniemy przyjaciółmi.Zresztą ahhh..nie mam pojęcia co robić a jednak niszczę to wszystko.-Niech zostanie tak jak było na początku nie chcę abyśmy mieli do siebie żal za to co się stało.Zapomnijmy o przeszłości i bądźmy nadal przyjaciółmi.To jak?zapytałam z nadzieją.-Widziałam że Malik nie był z tego zadowolony.Spodziewał się czegoś więcej.
-No chodź tu ty moja przyjaciółko-rozłożył ramiona.A ja zachichotałam i się z niego wtuliłam
-Dobra chodź na to śniadanie bo jeszcze nad jezioro pójdą sami.
Zeszliśmy razem z Zaynem do kuchni gdzie siedzieli wszyscy oprócz o dziwo Britney.
-Cześć wam-krzyknęłam 
-Prosze prosze nie drzyj się-zapiszczał Louis
-Serio Tomlinson a jak tam obejrzałeś ta swoja dobranockę
-Jaką dobranockę co ty pierdzielisz.Po za tym jak znalazłem się w pokoju?-zapytał zajadając się płatkami
-Ahh Lou,Lou-zaśmiałam się-Masz u mnie dług ledwo co wciągnęłam cie po tych schodach 
-Och jak mi miło Panno Madeline 
-Ta ta a gdzie jest ta osoba której imienia nie można wymawiać-razem z dziewczynami zaczełyśmy się śmiać a chłopcy jak zwykle nie kumają
-Lord Voldemort?-zapytał ze zdziwieniem Harry
-Ja pierdole Styles a widzisz gdzieś tutaj Voldemorta?
-Yyy..no właśnie nie-zrobił dziwną minę
-Idioto jej chodziło o Britney-powiedziała El
-Aahaaaa-powiedzieli chórem a ja walnęłam się z otwartej dłoni w czoło 
-Britney wyjechała dzisiaj rano ponoć musiała lecieć do Stanów do rodziny ale nikomu z nas nie mówiła o co chodzi.Jedynie wiemy że nie wróci już do nas haha-Niall zaczął dziwnie tańczyć razem z Louisem
-Ahaaa-powiedziałam i wzięłam szklankę z sokiem pomarańczowym.
-Dobra to idziemy na plaże?-zapytała El
-Jasne dajcie mi 10 minut-powiedziała i ruszyłam w stronę schodów
-A mi 30-krzyknął Zayn i ruszył za mnąa
-Serio Malik potrzebujesz 30 minut na przebranie się w stój i wzięcie paru rzeczy
-Przecież muszę ułożyć sobie te piękne włosy-zaczął pokazywać palcami na swoją głowę
-Przepraszam czyżby panna Middleton się ze mnie nabijała-załapał mnie w pasie i zaczął gilgotać 
-Aaaa...nie hahaha.Zayn proszę..hahhaa-przycisnął mnie do ściany nadal gilgocząc.Nagle spojrzałam w górę.Zayn był bardzo blisko mnie cały czas patrzeliśmy sobie w oczy.
-Eghem..-odchrząknęłam i odsunęłam Malika od siebie na bezpieczną odległość-Ja..ja już 
-Ja też-powiedział i weszliśmy do swoich pokoi.
Gdy zeszłam na dół wszyscy już byli oprócz pana Malika.Czekaliśmy na niego z 15 minut w końcu Harry poszedł po niego z czego nie był za bardzo zadowolony bo jak to on ujął nie zdążył ułożyć swoich włosów.
Na plaży byliśmy prawie cały dzień.Bawiliśmy się świetnie.Chłopcy pare razy wrzucili mnie do wody.Było wspaniale.Do domku wróciliśmy koło 18.00.Postanowiliśmy urządzić grila.Oczywiście nie obyło się bez alkoholu ale już w małych ilościach.
-Ej patrzcie co znalazłem -na taras wszedł Niall z jakąś książką
-Co to?-zabrałam ją blondynowi z rąk
-Ej-krzyknął oburzony
-To album-powiedziałm a oczy momentalnie mi się rozszerzyły.Kocham oglądać zdjęcia a zwłaszcza innych gdy byli mali.Wszyscy obtoczyli mnie z wszystkich stron i zaczęliśmy oglądać zdjęcia.Jak się okazało chłopcy dostali kiedyś ten album od jednej z fanek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zdjęcia z Albumu:


Wszystkie zdjęcia były bardzo słodkie.Lecz zaciekawiło mnie zdjęcie Louisa---->
Byłam pewna że te zdjęcia były zrobione u mojej babci na podwórku.
-Louis wiesz może gdzie były zrobione te zdjęcia.
-Ach tak-posmutniał-Były one robione u moich dziadków w Doncaster przed ich wypadkiem
-Louis a nie chcę być niemiła ale czy mógł byś mi o tym opowiedzieć
-Dobrze ale chodź nie będziemy im przeszkadzać-pokazał na resztę która była pochłonięta oglądaniem zdjęć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo nie dodawałam.Wiem zawaliłam ten rozdział długo się zbierałam do napisania jego.Nie miała w ogóle weny i widzicie wyszło jak wyszło.Proszę komentujcie :)












wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 6

Szybko się spakowałyśmy byłyśmy już nieźle wyczerpane.Przed uśnięciem była jeszcze u mnie mama tak jak tata mówił dostaliśmy od niego po 2 tys. na ten niby obóz.Wiem że nie było dobre okłamywanie rodziców ale oni nigdy nie pozwolili by mi jechać z chłopakami.Cieszę się że będę mogła ich bardziej poznać.Ostatnio jak rozmawiałam z mamą i wspomniałam o nich zrobiła się bardzo dziwna i zmieniła temat.Razem z Danielle miałam jechać samochodem z Zaynem,Liamem i Niallem, Louis z Eleanor,Britney(ponoć koleżanka Zayna),Harrym i Joshem.W połowie tygodnia miało przyjechać jeszcze parę osób ale ja cieszyłam się z tego powodu.O godzinie 7.00 obudził mnie dzwonek niestety czas już wstawać.Zayn miał czekać na nas 2 ulice dalej żeby nikt niczego nie podejrzewał.Miałam godzinkę na uszykowanie się więc poszłam do łazienki umyłam się,włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone.Nałożyłam trochę pudru ,zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy czarnym tuszem.Nie lubiłam się zbytnio malować.nie cierpiałam dziewczyn które nakładały na siebie tonę tapety na takie miałam tylko jedno określenie dziwka.Poszłam do garderoby i ubrałam to:http://stylistki.pl/lovely-343503/ i byłam już gotowa.Miałam spakowaną jedną ogromną  walizke
i miałam jeszcze swoją torbę podręczną.Wzięłam wszystko i wyszłam z pokoju oczywiście zamykając go.Nie chcę by ktoś miał dostęp do niego podczas mojej nieobecności.Danielle czekała już na mnie na dole.Razem zjadłyśmy śniadanie i się ze wszystkimi pożegnałyśmy.Nareszcie czuję się jak nastolatka łamiąca wszelkie zakazy rodziców.Która wyjeżdża z przyjaciółmi nad jezioro.Czuję że ten tydzień będzie wspaniały.
Razem z Dan ruszyłyśmy w stronę chłopaków których już widziałyśmy z daleka.
-Siemka-powiedziałyśmy i ich uściskałyśmy.
-To ruszamy-powiedział Liam i wszyscy załadowaliśmy się do samochodu jak sądzę był to samochód Nialla bo kierował.Nawet nie wiem czy Zayn ma prawo jazdy.Będę musiała się kiedyś o to spytać.Z przodu z Horanem siedział Liam a z tyłu od okna Zayn po środku ja a koło mnie Dan.Po drodze zajechaliśmy na stacje gdzie czekała już reszta.Niall po długich błaganiach Zayna pozwolił mu prowadzić.Czyli mam odpowiedź na swoje pytanie tak Pan Malik ma prawko :).Ja poznałam El wydawała się być bardzo miła,Josha również uważam że będziemy się dobrze dogadywać no i panią plastik gdy ją zobaczyłam myślałam że to jakiś żart.Wyglądała jak lalka barbie będę musiała się bardzo powstrzymywać żeby nie mówić do niej dziwko.Spędziłam z nią 5 minut a wiedziałam że jest wredną suką nawet Danielle to zauważyła.El powiedziała mi że jej nie cierpi zresztą jak reszta nie wie sama czemu Zayn się z nią w ogólę koleguję.Ponoć kiedyś pokłóciła się z nim bo wyzwała Britney od szmat.Ale potem szybko pogodziła się z Malikiem.Dziewczyna mówiła również że Britney ma chrapkę na Zayna.Nie wiem czemu mi to mówi skoro ja z Zaynem nadal się tylko przyjaźniłam i na razie wolałam żeby tak zostało.Po chwili wszyscy ruszyliśmy w dalsza podróż.Mieliśmy jechać aż 8 godzin.Boże kochany jak daleko musi być to jezioro.W połowie drogi gdy jechaliśmy autostradą która prawie świeciła pustkami co było dziwne ale nie wnikałam,usłyszeliśmy głos Harry'ego przez radio.
-Stary ścigamy się
-Pojebało cię-wiedziałam i to bardzo dobrze że nie skończy się to na zwykłej wymianie zdań dlatego zaczęłam się obawiać
-Przecież autostrada pusta dawaj chyba że się cykasz-powiedział Styles i podjechał obok nas.Gdy popatrzeliśmy w ich stronę Harry z Louisem zaczęli się śmiać i udawać kurczaki.Ja teraz siedziałam z Zaynem z przodu dlatego najbardziej się obawiałam.
-Sam się cykasz na 3-powiedział Zayn
-Nie pojebało was już całkiem-powiedział Liam
-Zgadzam się  z Liamem odpuść i bądź mądrzejszy
-Ta jasne a przez cały tydzień nie dadzą mi żyć
-Zayn kurwa możesz nawet zaraz nie przeżyć jak nie przestaniecie się wygłupiać
-1...2..-gdy usłyszałam odliczanie Stylesa serce podeszło mi do gardła-..3
Zayn przycisnął gaz do dechy.Modliłam się żeby nic się nie stało.Jechaliśmy autostradą z 190 km/h pojebało ich.
-Zayn kurwa zwolnij-krzyknęłam na niego
-Cicho będzie okej-nagle wyprzedziliśmy resztę oni zaczęli bardzo zwalniać.
-Zayn stój coś się stało-krzyknął Horan a Malik zaczął zwalniać.Po chwili staliśmy już na poboczu tak samo jak samochód Harry'ego.
-Kurwa-krzyknął Louis i kopnął w koło
-Ej co jest-podeszliśmy do nich.Ja ledwo co trzymałam się na nogach strasznie kręciło mi się w głowie.
-Złapaliśmy gumę-powiedział Styles i już wyciągał zapasowe koło.Czyli mieliśmy mały postój.Chłopcy zajęli się samochodem.Dan gadała z El,Britney robiła coś w swoim telefonie.Ja poszłam do naszego auta wzięłam butelkę wody po czym oparłam się o maskę.Japierdole przecież on mógł nas zabić.Cały czas byłam w szoku pierwszy raz jechałam tak szybko..co jeżeli wyskoczyło by coś na drogę..albo..nie nie można mi tak rozmyślać.Wzięłam kolejny łyk wody i zamknęłam na chwile oczy by móc się uspokoić.Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje.
-Ej wszystko okej-to był Zayn.Ugh..jestem teraz na niego obrażona.
-Tak.-odpowiedziałam na odczepne i popatrzyłam się gdzieś indziej tylko nie na niego.
-Proszę nie gniewaj się..-podszedł bliżej tak że stykaliśmy się czołami-dobra przepraszam obiecuję że nigdy nie będę już tak jeździł a na pewno nie z tobą.No nie gniewaj się już księżniczko.
-Nie mów tak na mnie-popatrzyłam na niego
-A jak wolisz królewno
-Nie Zayn chcesz mnie jeszcze bardziej wkurzyć
-Czyli jesteś wkurzona?!
-A jak miała bym nie być.Zayn a jak by się coś stało.
-Jest wszystko okej jak widzisz stoimy żywi.
-Ale nie wiadomo co by było gdyby nie ta guma.
-No już nie złość się.-nic nie odpowiedziałam a Zayn musnął moje usta
-Co ty robisz?-zapytałam odsuwając go od siebie
-Próbuje ciebie jakoś przekupić-uśmiechnął się
-Może ktoś zobaczyć przestań-odsunęłam go na bezpieczną odległość
-Nie rozumiem-spojrzał na mnie zdezorientowany
-Zayn jesteśmy tylko przyjaciółmi tak?!
-Przepraszam-powiedział i mnie przytulił
Po paru minutach wszystko było już gotowe i mogliśmy ruszać w dalszą podróż.Po męczących godzinach byliśmy już na miejscu.Gdy zobaczyłam dom chłopaków,oczywiście ten nad jeziorem,myślałam że to jakiś sen.Był przepiękny.Zayn wyciągnął moje walizki i zaprowadził nas do środka.Każdy miał swój osobny pokój.Zresztą nie dziwię się dom był tak ogromny że mógł by być hotelem.Wzdłuż korytarza ciągnęło się wiele drzwi pokoje były w następującej kolejności:Niall,Zayn,Ja,Liam,Danielle,Britney, a po
drugiej stronie Josh,Harry,Louis i Eleanor oczywiście razem haha.Gdy się rozpakowałam zeszłam na dół gdzie była już reszta oczywiście brakowało naszych gołąbeczków Lou i El oraz co dziwne Dan i Liama.Postanowiliśmy zrobić grila.Oczywiście kogo pomysł......naszego głodomorka haha ale za to nie głupi.Było bardzo ciepło chociaż że zbliżał się już wieczór ale to nic.Nie opłacało nam się iść  nad jezioro postanowiliśmy iść tam jutro rano.Razem z Joshem rozpaliłam ognisko który okazał się byc bardzo
sympatycznym chłopakiem, Harry przyniósł drewno na opał a Niall i Zayn nakrywali do stołu.Po jakiś 15 minutach wszystko było gotowe i byliśmy już w komplecie.Z tego co się dowiedziałam to Liam z Dan byli na spacerku uuu coś tu się kroi.Oczywiście jak gril to i procenty.Około 23.00 wszyscy byli już nieźle wstawieni.Postanowiłam iść do kuchni po coś do picia ponieważ Horan dorwał się do Coli a nie miałam ochoty na sok jabłkowy zresztą nawet nie za bardzo za nim przepadam.Wzięłam nową szklankę z półki gdy nagle usłyszałam jak drzwi do kuchni się zamykają.Momentalnie obróciłam się w tamtą stronę.Oczywiście był to Malik bo jak kto inny.Bez słowa podszedł do mnie.Złapał mnie za nadgarstki i przycisnął do równoległej ściany.
-Zayn-powiedziałam niepewnie ale on tylko wbił się w moje usta.Zaczeliśmy się całować namiętnie.Wszystko działo się pod wpływem alkoholu.Chociaż myślałam jeszcze trzeźwo.Próbowałam odepchnąć chłopaka co z tego że teraz mnie całuje jak jutro o tym zapomni.
-Nie jestem aż taki piany-powiedział tak jak by czytał mi właśnie w myślach-myślę trzeźwo-znowu mnie pocałował.Zaczęłam oddawać pocałunek.Jedną ręką jeździłam po jego karku a drugą wplotłam z jego włosy.
-Kocham cię-wyszeptał po między pocałunkami
-Zayn..-odepchnęłam trochę chłopaka od siebie-to się wszystko za szybko dzieje proszę...daj mi czas
-Dam ci go tyle ile tylko potrzebujesz
-Daj mi 2 dni dobrze
-Dobrze-musnął znowu moje usta swoimi.Nagle usłyszeliśmy jak ktoś zbliża się do kuchni.Szybko odepchnęłam od siebie chłopaka i zajęłam się znowu nalewanie napoju.
-Co wy tu wyrabiacie?-do kuchni wpadł Louis
-Rozmawiamy-powiedział Malik
-Ta ta jasne-zaczął się chwiać.No to nasz Tomlinson się uchlał.-Takie bajki *chlip* to nie *chlip* dla mnie
-Oj Louis więcej nie dało się wypić-oparłam się plecami o blat.O dziwo byłam nawet trzeźwa.
-Liam zabrał-zaczął udawać że płacze
-Zayn zajmij się resztą pogoń ich do pokoi a ja jego zaprowadzę żeby się położył spać
-Okej-powiedział Mulat i zniknął za drzwiami na taras
-Chodź Lou czas spać
-Ale ja *chlip* nie obejrzałem *chlip* dobranocki*chlip*
-Ja ci kurde dam dobranockę już spać w tej chwili-wepchnęłam go do pokoju.Po czym chłopak walnął sie na łóżko i tak jak myślałam po 5 minutach już spał.W tym samym czasie do pokoju przyszła El która tak samo jak Louis rzuciła się w ubraniach na łóżko i spała.Awww jak słodko..nagle oboje zaczeli chrapać..uu..już nie tak słodko uśmiechnęłam się do siebie.Po cichu wyszłam z ich pokoju gdy się obróciłam momentalnie mnie zamurowało.....
________________________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział ostatnio mam wenę wiec piszę i pisze :)
Mam taki pomysł co wy na to żebym dodawała zwiastuny zapowiadające każdy rozdział itp.Nie wiem czy to wypali dlatego się pytam co o tym sądzicie.
Pytanka :) :

1.Co mogła zobaczyć Madie wtedy na korytarzu?
2.Co takiego mogą ukrywać rodzice dziewczyny przed nią związanego z chłopcami?
3.Jak myślicie czy może być coś pomiędzy Dan i Liamem?

Kolejny rozdział pojawi się już niedługo obiecuję :) Pozdrawiam i dziękuję za komentarze i wejścia :)

                    Proszę komentujcie :)

sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 5

Gdy się obudziłam poczułam że nie mogę się poruszyć a no tak pan Malik trzymał mnie w objęciu haha.Jaki on słodki jak śpi.Postanowiłam powoli wstać żeby go nie obudzić.Popatrzyłam na zegarek była dopiero 7.00 rano dzięki bogu że wstałam tak wcześnie.Dzisiaj moi rodzice od samego rana jadą na wieś do dziadków.Ja oczywiście muszę pomóc Dan w przeprowadzce i urządzeniu jej pokoju.Złapałam Malika za rękę i próbowałam odsunąć ją od mojej tali.Niestety na marne ponieważ chłopak ścisnął mnie jeszcze bardziej.Ponowiłam próbę znowu tylko że już bardziej pewnie.
-A gdzie się wybiera moja księżniczka
-Nie mów do mnie księżniczka błagam..po za tym nie śpisz już?!
-Wiesz że w nocy strasznie kopiesz-zaśmiał się
-Haha bardzo śmieszne a teraz muszę wstać bo o 10.00 przyjeżdża Dan z rodzicami tobie też radziła bym wstać bo w każdej chwili może ktoś tutaj wejść
-Dobra dobra ale to zaraz-złapał mnie w pasie i znowu przyciągną do siebie
-Zayn prosze musimy już wstawać
-Jest jeszcze wcześnie-zaczął marudzić
-Też bym jeszcze z chęcią pospała ale nie chce ryzykować że ktoś tutaj wpadnie
-Ale drzwi są zamnknięte
-A zamknęliśmy je w ogóle wczoraj-zapytałam ze strachem
-Myślałem że ty zamknęłaś?-podniósł się
-Nie ja nie zamykałam...kurwa-szepnęłam i podeszłam do drzwi o dziwo były zamknięte ale klucza nigdzie nie było
Nagle jak na zawołanie ktoś zaczął otwierać drzwi kluczem od drugiej strony.Popatrzyłam tylko z przerażeniem na Zayna a on na mnie.Do pokoju wszedł wujek Harry odetchnęłam z ulgą ale Zayn stał nadal ja wmurowany.
-Siemka-rzucił mój wujek i usiadł na fotelu
-Co ty tutaj robisz?To ty byłeś w nocy?Gdzie rodzice wiedzą coś?..-nie mogłam przestać zadawać pytań
-Spokojnie spokojnie-rodziców już nie ma jakieś 10 minut temu wyjechali,a wam dzieciaki radzę się zamykać na noc.Gdyby nie strażnicy nie wiedział bym że Zayn jest u ciebie i było by po was.Twoja mama chciała powiedzieć tobie jak wstała że już wyjeżdżają ale dzięki mnie nawet nie weszła do tego pokoju.
-Uff.dzięki bogu-odetchnęłam i popatrzyłam na Zayna który stał zdezorientowany-Ej..Zayn jest okej wujek wie o wszystkim tak więc jest wszystko pod kontrolą.
-Uff-odetchnął Malik i usiadł na łóżko zakładając swoją koszulkę.Ehhh po co on ją zakłada a miałam takie piękne widoki.
-Wujku mam pytanie?Czy wiedziałeś że ojciec ma tatuaż-Wujek zakrztusił się kawą którą właśnie pił
-Co?-zapytał z niedowierzaniem
-No właśnie też w to nie mogłam uwierzyć bo wczoraj oczywiście tata odkrył mój tatuaż na plecach ale co dziwne nic mi nie zrobiła a w zamian pokazał mi swój byłam pewna że to jakiś sen
-Mój brat i tatuaż hahaha błagam Madie to jakaś ukryta kamera prawda
-Nie ja mówię prawdę
-Ale jaja o kurde to już w pół do ósmej dobra dzieciaki ja lecę.Tu masz klucz-rzucił mi go-tylko grzecznie mi tu to się tyczy również ciebie Malik-krzyknął w stronę chłopaka gdy już wychodził
-Tak jest-zaśmiał się mulat-fajnego masz wujka-powiedział gdy tamten zniknął już za drzwiami pokoju
-Wiem jest chyba najnormalniejszy z tej całej rodzinki
-I jak przemyślałaś sprawę z wyjazdem?
-Zayn dobrze wiesz że chciała bym z wami pojechać ale co ja powiem rodzicom..zaraz zaraz czekaj mam pomysł powiem rodzicom że chciała bym wyjechać na obóz razem z Danielle.Na ile jedziecie nad to jezioro.
-Na tydzień.
-Dobrze się składa.A kiedy wyjazd
-Myśleliśmy że mogli byśmy już jutro wyjechać
-Okej to dzisiaj jeszcze porozmawiam z rodzicami.
-Trzymam kciuki a teraz muszę już lecieć-powiedział zakładając spodnie i buty.Papa-cmoknął mnie w policzek i już go nie widziałam.
Postanowiłam również doprowadzić się do porządku.Poszłam do łazienki umyłam się i poszłam go garderoby gdzie wybrałam ten zestaw:
http://stylistki.pl/shes-magic-xd-340054/.Oczywiście nikogo w pałacu z rodziny już nie było.Dziwne wszyscy pojechali na wieś.Zeszłam na sam dół gdzie mieściły się kuchnie.Weszłam do jednej z nich w celu przyrządzenia sobie czegoś do jedzenia.
-Dzień dobry panno Madeline
-Witaj Olgo tak po za tym ile razy mam prosić byś mówiła po prostu Madie
-Ale to nie wypada panna jest księżną
-Olgo jestem normalnym człowiekiem jak każdy z nas
-Dobrze pann..-spojrzałam na nią-znaczy Madie-uśmiechnęła się do mnie a ja to odwzajemniłam
-Olgo są może płatki
-Tak oczywiście to usiądź sobie dziecinko ja tobie zrobię
-O nie nie nie przecież mam rączki dzisiaj to ja zrobię sobie śniadanie.Olgo chcesz może kawę.
-Oczywiście z chęcią wypije ale to ja zrobię
-Nie w żadnym wypadku ty sobie usiądź ja się tym zajmę-podeszłam do Ekspresu i po chwili miałam już przygotowaną kawę dla Olgi i zabrałam się za płatki.Zjadłam szybko swoje śniadanie rozmawiając również z Olgą.Byłam jak by taką moja dobrą ciocią.Zawsze dobrze ją traktowałam a ona mnie.Około godziny 10.00 pod pałac podjechała Danielle oczywiście z busem w którym miała wszystkie swoje rzeczy.Boże kochany ile ona tego miała.Wnosiłyśmy wszystkie pudełka do jej pokoju.Pomogło nam również paru strażników co było bardzo miłe z ich strony.Gdy wszystko było już w nowym pokoju Dan.Postanowiłyśmy jeszcze dzisiaj wszystko rozpakować żeby mieć już to z głowy.Skończyłyśmy dopiero około 17.00 i cały dzień minął.W między czasie moi rodzice wrócili już do domu.
-Dan co myślisz o tym wyjeździe nad jezioro z chłopakami-zapytałam biorąc kolejną garść żelków.Nadal siedziałyśmy u niej w pokoju ponieważ do kolacji zostało nam jeszcze z 10 minut.
-Wiesz z chęcią bym pojechała tym bardziej  że dzieje się coś pomiędzy mną a Liamem i nie chce tego zaprzepaścić chociaż uważam że to trochę za szybko na jakieś radykalne kroki-No tak za szybko na radykalne kroki no to musiała by mnie wczoraj zobaczyć spałam w jednym łóżku z chłopakiem którego znam yhh...od jakiś paru dni a może tygodni nawet nie pamiętam jedynie znam go z wielu imprez.Często się na nich spotykaliśmy.
-Też chciała bym pojechać ale mam pomysł.
-Znowu..i znowu się boję twojego pomysuł
-Ostatni jakoś wypalił gdyby nie ja siedziała byś teraz w samolocie do NY
-No masz racje.Dobra chodź bo jestem już głodna.-razem z dziewczyną ruszyłyśmy do jadalni.
Wszyscy byli już tylko jak zwykle czekali na nas.Eee tam dla mnie to norma.Gdy już usiadłyśmy do stołu Dan wstała.
-Chciała bym bardzo państwu podziękować że mogłam tutaj zamieszkać to dla mnie zaszczyt mieszkać z rodziną królewską mam nadzieje że nie sprawię żadnych kłopotów.
-Kochanie jesteśmy dla ciebie jak drudzy rodzice nie musisz na za to dziękować-powiedziała moja mama i podeszła ją przytulić
-Przy okazji chciała bym się was o coś spytać.Bo chodzi o to że chciały byśmy z Danielle skorzystać z wakacji i czy mogły byśmy jechać na jeden obóz z przyjaciółmi
-Jaki to obóz-zapytał ojciec
-Yyyy....dan jaki to obóz jest-powiedziałam ze zmieszniem
-Yyy..to muzyczny...obóz muzyczny-poprawiła
-Tak chodzi o to że będziemy mieć lekcje śpiewu i tańca.Kosztuje 2 tys. za osobę
-Widać że przyzwoity jakiś obóz skoro aż tak dużo kosztuje więc nie widzę nic przeciwko sam wam nawet dam na niego pieniądze
-Dziękuję tato-podeszłam i go uściskałam
-Również dziękuję-odezwała się Danielle
-To my może już pójdziemy na górę jutro rano już wyjeżdżamy
-Dobrze potem do was zajrzę jeszcze-powiedziała mama gdy już wychodziłyśmy
-Zwariowałaś-krzyknęła Dan gdy byłyśmy już u mnie w pokoju
-Czemu?-uśmiechnęłam się i wyciągnęłam swoją walizkę.Ruszyłam w stronę garderoby(oczywiście tej drugiej xd)
-2 tys. za osobę wiesz że to aż 4 tys. myślisz że się niczego nie domyślą
-Proszę ciebie nie ma szans po za tym 4 tys.dla mojego ojca to nic.A po tygodniu wrócimy i tyle.
-Obyś miała racje.Mogę pożyczyć telefon zadzwonię do chłopaków i powiem im że jedziemy z nimi.
-Okej-powiedziałam nadal się pakując.
_________________________________________________________________________________
Hejka!Dziękuję za wiele wejść.Sama się dziwię że tak szybko dodaj kolejny rozdział ale będzie tak coraz częściej.Od teraz będę pisała 3 pytania piszcie odp. w komentarzach chciała bym wiedzieć co sądzicie o moich rozdziałach.

1.Jak sądzicie czy Madie zostanie przyłapana przez rodziców że nie pojechała na obóz tylko z chłopakami?
2.Czy stanie się coś pomiędzy Zaynem a Madie nad jeziorem?
3.Jak myślicie czy Zayn był by w stanie uderzyć Madie?

czwartek, 8 sierpnia 2013

Nominacja do The Versatile

No to tak otrzymałam a raczej mój blog otrzymał nominacje do The Vesatil.


Zasady:
1) Podziękować osobie, która cię nominowała. 
2) Pokazać na blogu nagrodę The Versatile Blogger.
3) Ujawnić 7 faktów o sobie.
4) Nominować 15 blogów, które według ciebie na to zasługują.
5) Poinformować nominowanych.



Bardzo dziękuję Filozoficznej Pani :)


To dalej 7 faktów o mnie:
-Uwielbiam One Direction jako zespół jak i również opowiadania z nimi w roli głównej
-Kocham Haribo
-Mam młodszego brata aż o 10 lat hah :D
-Kocham muzykę i taniec i wszystko z tym związane
-Jestem Larry shipper (ale nie mam nic do El )
-Jestem szalona
-Lubie często ryzykować


I tak nominowane blogi:






















No to już wszystkich poinformowałam :) Dziękuję jeszcze raz na nominacje :D


Rozdział 4

-Tak tato-powiedziałam wychodząc z garderoby od razu zamykając za sobą drzwi
-Chciałem sprawdzić czy jesteś u siebie i czy znowu wybierasz się na imprezę.-zaczął rozglądać się po pokoju tak jak by szukał czegoś co to potwierdzi
-Nie nie nie dzisiaj idę grzecznie spać.Dziękuję-przytuliłam ojca.Ughh..no tak ja tulę się z ojcem a u mnie w garderobie siedzi największe ciacho na świecie.
-Za co?-zaśmiał się
-Za to że Dan może tu zamieszkać to wiele dla mnie znaczy -przytuliłam go mocniej
-Madie co to jest-krzyknął dotykając mojego karku-o nie nie nie czemu kurwa czemu teraz.Po co ja go tuliłam.-Od kiedy masz ten tatuaż?!
-To tylko henna-starałam się jakoś z tego wybrnąć
-Nie kłam-zaczął go oglądać
-Proszę nie gniewaj się na mnie to jest tylko jeden tatuaż
-Zdajesz sobie sprawę z tego że zostaje to na całe życie
-Tak ale tato proszę-spojrzałam na niego.Bałam się jaką za to dostanę karę może szkoła wojskowa albo zamkną mnie w jakiejś piwnicy nie no co ja gadam
-Ehhh Madie-złapał się za głowę-Patrz-podciągnął swoją koszulę.Na brzuchu widniał tatuaż z napisem "Catherine"(imię mojej matki)
-Żartujesz prawda ty i tatuaż hah nie no to chyba sen
-Nie to nie sen twój ojciec nie jest takim sztywniakiem za jakiego go uważasz-spuścił głowę
-Tato to nie tak
-Nie ja    rozumiem.Ale musisz wiedzieć że chcę ciebie chronić,nie chcę abyś zeszła na złą drogę.A teraz idź spać-pocałował mnie w czoło i wyszedł.Byłam w szoku łał mój tata nie zrobił mi awantury za tatuaż a nawet sam ma jeden.Położyłam się na łóżko....o kurde Zayn zapomniałam o nim całkiem.Szybko wleciałam do garderoby i zaczęłam przesuwać ubrania by dostać się do drugich drzwi.Szybko je otworzyłam i zobaczyłam chłopaka oglądającego moje czapki.
-Niezła kolekcja-uśmiechnął się pochodząc do mnie
-Taa to mój świat-rozejrzałam się po garderobie
-Teraz możesz mi powiedzieć wszystko po kolei dlaczego twój ojciec zakazał ci się ze mną spotykać.
Tak jak chciał opowiedziałam mu o sprawie z gazetą i całą rozmowę z moim ojcem.W tym czasie przenieśliśmy się na kanapę która stała w garderobie.Nie chcieliśmy ryzykować rozmawiania w pokoju.
-Madie to nie prawda-powiedział
-Ale co nie prawda?-spojrzałam mu w oczy.Jezu te piękne brązowe tęczówki można by w nich utonąć.
-Z tym ringiem nigdy nie kręciły mnie walki ani boks.Czasami w klubach traciłem kontrolę nad sobą gdy widziałem jak jakiś chłopak znęcał się na dziewczyną.Lecz media dopowiedzieli sobie resztę zawsze byłem ten gorszy bo co bo broniłem te dziewczyny.
-Ufam Ci-powiedziałam nagle
-To chyba jesteś jedyna-spuścił głowę.Przysunęłam się do niego i złapałam jego podbródek.Po czym nakierowałam jego głowę na przeciwko mojej.
-Na pewno Nie.Zayn wiem to że nie tylko ja ci wierze twoi przyjaciele,rodzina...wszyscy ci ufają.To media zrobią wszystko by zniszczyć człowieka.Wiem coś o tym bo też jestem śledzona na każdym kroku.Czasami chciała bym być jak zwykła nastolatka bawić się życiem robić wszystko bez obawy że ktoś to zobaczy i będzie awantura na pół świata.
-Dziękuję-powiedział Zayn zbliżając się do mnie
-Za co?-stykaliśmy się już czołami
-Za to że jesteś-nagle Zayn mnie pocałował.Pierw był to niewinny pocałunek.Lecz po chwili pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny.Nagle poczułam ręce chłopaka pod moją bluzką
-Zayn-oderwałam się od jego ust-to za szybko przepraszam-patrzyłam mu w oczy
-Nie przepraszaj..poczekam-cmoknął mnie w usta
-Chodź-pociągnęłam go za sobą do sypialni-chyba nie będziemy siedzieć w garderobie
-Ja już muszę iść-powiedział ze smutną minką
-Nie możesz zostać na noc-przytuliłam go
-Nie możemy ryzykować że twój ojciec nas zobaczy-popatrzył na mnie z góry
-Są większe szanse że złapie cię ktoś teraz a nie rano gdy moich rodziców nie ma,po za tym chyba mam zamek w pokoju a nikt po za mną nie ma klucza-uśmiechnęłam się
-Chyba że tak-znowu mnie pocałował-a teraz lulu pa i spać-rzucił mnie na łóżko
-No chyba nie.Tak po za tym która godzina?
-Koło 22 trochę wcześnie nie?
-To co robimy-zapytałam uśmiechając się
-Przestań tak się uśmiechać
-Czemu?-spytałam zdziwiona
-Bo mam wrażenie że myślisz o..
-Dobra dobra-przerwałam śmiejąc się-to oglądamy jakiś film?
-Okej wybieraj-podniosłam się z łóżka na którym rozłożył się już Malik i podeszłam do odtwarzacza DVD
-Hmm..nie wiem co wybrać-patrzyłam na półkę na której stało chyba z tysiąc płyt
-Nie dziwię się-zaśmiał się Malik-Masz Paranormal Activity
-O nie nie tylko nie to chcesz żeby w nocy miała koszmary
-Jak będę koło ciebie skarbie to uwierz koszmary ci nie straszne
-Haha  śmieszne ale nie
-No proszę-musnął twoje usta
-Ughh dobra-położyłam się na łóżku a Malik włączył płytę.Po czym położył się koło mnie
Przez cały film byłam wtulona w Zayna.Po skończonym seansie  postanowiliśmy iść spać.Zayn spał w samych bokserkach gdy zobaczyłam jego klatę i jeszcze te tatuaże na niej ahhh boże czemu on tak na mnie działa.
-Nie zgaszaj-zapiszczałam gdy Zayn chciał zgasić lampkę nocną
-Nie bój się haha-zgasił światło-jestem obok-wtuliłam się w niego.Nagle poczułam coś jak by chodziło mi po nodze.Szybko się zerwałam
-Zayn idioto-krzyknęłam oczywiście tak cicho żeby nikt nie usłyszał oprócz jego
-No przepraszam-zaczął się śmiać
-Nie śpie z tobą-odwróciłam się do niego plecami i ruszyłam w stronę kanapy na którą usiadłam
-No nie gniewaj sie już-podszedł do mnie i wziął na ręce
-Co ty robisz?-zapytałam śmiejąc się
-Niosę moją królewnę do łóżka
-Zayn ja mam nogi
-To ja wiem ale jesteś strasznie uparta i znając życie siedziała byś tak przez resztę nocy
-Co fakt to fakt.Ale jeszcze jeden taki numer a pożałujesz
-Już się boję-przybliżył się do mnie tak że tykaliśmy sie nosami
-To się bój-wyszeptałam i pocałowałam go.Po paru minutach znowu leżałam wtulona w tors chłopaka.
-Madie słuchaj bo wybieramy się z chłopakami i jeszcze paroma znajomymi nad jezioro myślisz że mogła byś coś wykombinować żeby jechać z nami?
-Nie wiem Zayn bardzo bym chciała ale jak mój ojciec by się dowiedział było by po mnie
-A nie możesz powiedzieć że nocujesz u Danielle?
-Ta tylko jest jeden problem Dan przeprowadza się do mnie bo jej rodzice wylatują do Stanów więc ten pomysł odpada
-Wymyślimy coś rano a teraz śpij-Po chwili odpłynęłam już w krainę morfeusza.