piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 8

-Urodziłem się w Londynie lecz od małego mieszkałem z dziadkami w Doncaster.Nigdy nie znałem swoich rodziców.Po śmierci dziadków zostałem adoptowany.Ponoć moi rodzice żyją ale nie mam szans na poznanie ich ponieważ nie znam ich imion a ni nazwiska.
-To przykre.Przepraszam ze Cię tak wypytuje ale jak twoi dziadkowie się nazywali pamiętasz chociaż imiona?
-Tak imiona tak Joseph i Lucy
-Co?-myślałam że to jakiś żart.-Louis czy twoja babcia czasami nie mówiła na dziadka Joe
-Haha z kat wiesz?!Zawsze kochałem ich żarty.Lecz pewnego dnia okazało się że zginęli w wypadku.Wtedy zostałem przeniesiony do nowej rodziny
-Louis te zdjęcia czy one były robione u twojej babci na podwórku
-Tak..pamiętam jak często się tam bawiłem
-Nie to nie możliwe..to jakiś żart
-Ej wszystko ok?-zapytał
-Tak tak zaraz wrócę-Pobiegłam szybko do swojego pokoju i uruchomiłam laptopa.Musi coś o tym byc zaraz zaraz który to był rok..1991.Szybko wpisałam w wyszukiwarkę nazwisko mojej rodziny i podany rok.
Wyskoczyło mi wiele artykułów to jeden z nich.

Co raz częściej słyszy się o plotkach na temat rodziny królewskiej.Większość ludzi jest pewnych że księżna Katherine jest w ciąży.Lecz cała rodzina królewska zaprzecza.Czyżby okłamywali swój lud.Lecz niedługo wszystko się okaże.A jeżeli podane plotki okażą się prawdą?Co stanie się z dzieckiem?Wszyscy uważają że księżna jest jeszcze bardzo młoda więc królewski potomek powinien pojawić się dopiero za parę lat.

Byłam w szoku.Jestem teraz pewna.Ukrywali to wszystko przede mną przez ten cały czas.Postanowiłam jak najszybciej dostać się do domu.Zbiegłam szybko na dół do reszty.
-Proszę nie pytajcie o nic tylko proszę musimy jak najszybciej dostać się do Londynu
-Madie spokojnie usiądź-powiedział Zayn i posadził mnie jednym ruchem ręki na krześle
-Mów nam o co chodzi-tym razem odezwał się Louis który podał mi szklankę z wodą
-Mam pewne przypuszczenia..chodzi o Louisa
-O mnie?-zapytał zdziwiony-Nie za bardzo rozumiem
-Jestem pewna na 90% że możesz eehh..możesz być moim bratem
-Co?-zapytał zdziwiony i opadł na krzesło
-Hahah to nie możliwe Louis nasz książę
-Zayn nie żartuj sobie jestem pewna że to prawda ale moi..znaczy nasi rodzice muszą to potwierdzić
-Nie uważasz że to jakiś obłęd ja twoim bratem...nie nie to nie możliwe zaczął kręcić głową
-Louis twoi dziadkowie żyją  ehhh...sam zobacz podałam mu laptopa którego miałam w rękach.Chłopak szybko przeczytał artykuł i spojrzał na mnie z wielkimi oczami.
-I co teraz wierzysz?-zapytałam on tylko lekko kiwnął głową-Musimy jechać teraz-krzyknęłam
-Madie jest 20.00 nie będziemy jeździć po nocy-powiedział Zayn
-Proszę-zaczęłam ich błagać
-Nie ja tego tak nie zostawię jedziemy-odezwał się Louis
-Ale ty nie możesz prowadzić przecież piłeś-Liam jak zwykle dobry tatuś haha
-To ty poprowadzisz-rzucił Tomlinson
-Josh piłeś coś-zapytałam
-Nie właśnie miałem zacząć-zaśmiał się
-Oh to dobrze jedziemy wszyscy już macie 5 minut i widzę wszystkich w samochodach
Przez cała drogę Zayn pocieszał mnie że wszystko będzie dobrze że się jakoś ułoży.Takiego przyjaciela to tylko ze świecą szukać.Ahhh..ejejej teraz wiem czemu ojciec zakazał mi się z nimi spotykać to nie przez ten artykuł o Zayne po prostu  chcieli razem z matką ukryć wszystko przede mną ale jak widać jakoś im sie nie udało.
Około 23.00 dojechaliśmy pod pałac.Wysiadłam z samochodu jak poparzona a za mną cała reszta.
-Przepraszam pano Madeline ale pański ojciec zakazał wpuszczać tych chłopców do panny
-Wiesz co ci powiem jestem księżną więc jeżeli się nie zamkniesz i nie otworzysz tych drzwi teraz to poznasz furię księżniczki.-strażnik szybko wykonał polecenie a Zayn zaczął się śmiać
-Z czego ty się tak chichrasz?
-Pierwszy raz powiedziałaś sama że jesteś księżniczką
-Czasem trzeba z tego jakoś skorzystać.-razem z całą paczką udaliśmy się do salonu w którym zastałam swoich rodziców.Gdy mnie zobaczyli momentalnie wstali z miejsc
-Madie co ty tu robisz?Jeszcze z nimi zakazałem ci prawda?Po za tym czemu nie ma ciebie na tym obozie?
-To prawda?-zapytałam spokojnie lecz łzy spływały mi już po policzkach.-Proszę wyjdźcie-zwróciłam się do przyjaciół-ale ty nie Louis-złapałam chłopaka za rękę.
-Kochanie uspokój się nie płacz-mama podeszła do mnie lecz ja się cofnęłam
-Chcę znać prawdę teraz-krzyknęłam.Moja mama zignorowała to i podeszła do Louisa który stał koło mnie.
-Przepraszam syneczku-moja mama się rozpłakała i przytuliła zesztywniałego chłopaka.Ja nie wiedziałam co mam zrobić właśnie okazało się że mam brata to jakaś ukryta kamera.
-Nie...nie...nie-zaczęłam mówić w kółko i się wycofywać
-Madie..-powiedział ojciec i chciał złapać mnie za rękę
-Zostaw mnie-krzyknęłam-Jak mogliście...jak mogliście mnie tak oszukać a zwłaszcza Louisa.
-Kochanie wytłumaczymy ci wszystko
-Nie chcę słuchać waszych chorych wytłumaczeń.Jak tak można oddać swoje własne dziecko jeszcze potem ta niby śmierć jego dziadków...wy nie macie serca....nie nawidzę was-cały czas krzyczałam nie mogłam się opanować.Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i wszedł Malik.Który już po paru chwilach przytulał mnie.
-Ciii...wszystko będzie dobrze-szeptał mi na ucho a ja cały czas płakałam.Przez ramie Zayna widziałam jak Louis stoi oparty o ścianę w szoku.Nadal nie mogłam pojąć tego co właśnie się stało tak samo jak on.
-Zayn proszę zabierz mnie z tond
-Chodź-złapał mnie w pasie i wyprowadził z pokoju.Prowadził mnie do mojej sypialni.Gdy byliśmy już na miejscu rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.Zayn zamknął drzwi na kluczyk i położył go na komodzie obok.
-Proszę nie płacz już-podszedł do mnie a ja znowu się wtuliłam w jego tors.
-Zayn..on jest moim bratem rozumiesz...przez te wszystkie lata moi rodzice mnie okłamywali.To ja jako jedyna i najstarsza miała usiąść na tronie po ojcu,ale to wszystko się zaczyna zmieniać to Louis to on będzie królem...to wszystko ehhh...
-Spokojnie..najważniejsze żebyś się uspokoiła.Twoi rodzice na pewno mieli jakieś powody dlatego ci nic nie powiedzieli o tym że masz starszego brata.Musisz ich wysłuchać i zrozumieć przecież jesteście rodziną.
-Zayn ale..
-Tak wiem jest to trudne ale takie jest życie...żyjesz tylko raz i nie można tego marnować.
-Dziękuje -szepnęłam i ponownie wtuliłam się w Malika
-Za co?-zapytał zdziwiony
-Za to że jesteś
-Aaaa myślałem że za tą koszulkę upierniczoną od tuszu-zaśmiał się a ja razem z nim-zawsze będę słońce pamiętaj-szepnął mi do ucha.Lekko podniosłam głowę i ujrzałam to czego najbardziej się obawiałam.Te jego hipnotyzujące oczy.Zayn zaczął się do mnie zbliżać a ja nie protestowałam wręcz przeciwnie potrzebowałam tego tu i teraz.Nagle nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.Całowaliśmy się dość długo.
-Zayn przecież my...
-Nie chcę być tylko twoim przyjacielem zakochałem się w tobie i chcę być w końcu kimś więcej-nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.Może już czas dać nam szanse...zresztą co ja gadam sama jestem w nim zakochana po uszy
-Też się w tobie zakochałam...-powiedziałam i ponownie go pocałowałam
-To teraz formalność czy Panna Madeline Middleton księżniczka Wielkiej Brytani-za co dźgnęłam go w rzebra-no przepraszam-uśmiechnął się-Czy panna....
-Przejdź do rzeczy Malik-zachichotałam
-Madie zostaniesz moją dziewczyną-w końcu krzyknął i to tak głośno że byłam pewna że słyszeli nas wszyscy w pałacu i w pobliżu haha
-Tak-również głośno odkrzyknęłam i wtedy nasze usta znowu się spotkały.
-Dobra a teraz idziemy na dół
-Zayn ale...prosze...
-Pamiętaj ze jesteś ze mną musimy to wyjaśnić jak najszybciej tak będzie najlepiej


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że taki krótki ale nie miałam w ogóle weny.Niedługo zaczyna sie rok szkolny wiec będę coraz rzadziej dodawała rozdziały :(Proszę komentujcie 2 komentarze=kolejny rozdział 

5 komentarzy:

  1. Jest swietny ! Jestem strasznie ciekawa co bedzie dalej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam tego bloga od wczoraj i strasznie mnie zaciekawil . Gratuluje pomyslu i zycze weny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł z tym Louisem... Ogólnie super że Zayn i Madie są razem ;D Weny życze i czekam na nn.

    http://because-dreams-sometimes-come-true.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no teraz to narobiłaś... Genialny rozdział! Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń