sobota, 31 maja 2014

Rozdział 26

-Proszę proszę a tu co się wyprawia-jak na zawołanie do pokoju weszli chłopcy
-A wy co tak wsześnie?
-Nudno nam bez was było-odezwał się już nieźle spity Malik.Cała 5 ledwo co trzymała się na nogach
-Taa właśnie widać-zaczęłyśmy chichotać.Nikt z nas nie myślał trzeźwo każdy był nawalony.Zayn ruszył w moją stronę lecz po chwili leżał na podłodze .Wszyscy zaczeliśmy  się śmiać to wyglądało komicznie.
-Kochanie nic ci nie jest-przykucnęłam przy Zaynie i wzięłam jego twarz w swoje ręce.
-Chyba nie-zaczął się podnosić ale jakoś mu to nie wychodziło.
-Ładnie ładnie a jutro macie nagranie Paul was chyba zabije
                                                                      ***
Obudziły mnie promienie słońca które wpadały przez otwarte okno.Nie pamiętam bym je wczoraj otwierała.
Ałaaa...moja głowa.Nie mogłam się podnieść z łóżka.Z wczoraj pamiętam tylko wydarzenia do upadku Zayna a potem pustka..nic kompletnie.Rozejrzałam się po pokoju panował tu niezły bajzel.Wszędzie walały się butelki po jakiś alkoholach .Ale byłam pewna że dziewczyny przyniosły tylko 3 butelki wina.No nieźle mam nadzieję że nikt ze służby nas nie widział bo już mamy przechlapane.Spojrzałam na miejsce koło mnie gdzie spał Zayn i od razu przypomniało mi się ich dzisiejsze nagranie mieli je mieć o 12.00 a o 13.00 miały przyjechać jego siostry.Spojrzałam na zegarek w swojej komórce no ładnie 11.45.
-Zayn..zayn-zaczęłam szturchać go za ramię
-Jeszcze chwila...niedobrze mi
-To Ci na pewno nie pomoże-powiedziałam gdy zobaczyłam jak chłopak zwiesza głowę z łożka.- .Musicie jechać na próbę macie 15 minut
-Taak..tak..ŻE CO!-zerwał się z łożka
-To macie 15 minut inaczej Paul was zabije
-Ja pierdole-przeczesał swoimi palcami włosy-Nie dobrze mi-pobiegł w kierunku łazienki
-Trzeba było tyle nie pić-krzyknęłam za nim-Idę pobudzić resztę-krzyknęłam ponownie.Chociaż wiedziałam że nie ma szans żeby mi teraz odpowiedział.Nie chciało mi się chodzić z pokoju do pokoju więc wpadłam na pewien pomysł.Podeszłam do mojej szafy i zaczęłam wyrzucać z niej torby...w którejś musi to być.
Jest uśmiechnęłam się do siebie.No to pora na pobudkę -powiedziałam pod nosem i zaśmiałam się złowieszczo uuu...jaka ja jestem niedobra haha.Wyszłam na korytarz przy okazji włączając megafon.
Odkaszlnęłam po czym zaczęłam krzyczeć w prost do megafonu.
-POBUDKA ALBO WSTAJECIE ALBO PANNA MIDLETTON UŻYJE INNYCH ŚRODKÓW MNIEJ KORZYSTNYCH DLA WAS I WASZEGO ZDROWIA WSTAWAĆ MACIE 15 MINUT PAUL WAS ZABIJE-chodziłam w tę i we w tę drąc się do megafonu.Po chwili z pokoi zaczęli już wychodzić moi przyjaciele.
-Pojebało Cię-krzyknął Louis
-Też Cię kocham braciszku-odkrzyknęłam do megafonu przed jego twarzą
-Brać ją krzyknął Styles-ja tylko szybko rzuciłam się do ucieczki.Wbiegłam do pokoju i zamknęłam go na klucz.Gdy się odwróciłam plecami do drzwi.Dostrzegłam rozbawienie w oczach Zayna.
-Oni Cię za to zabiją-zaczął się śmiać
-Już lepiej..to może byś mi pomógł a nie potrafisz się tylko nabijać-wytknęłam mu język
-Dobra dobra już się nie złość tylko się idź ubierz a ja jakoś załagodzę sprawę.
_______________________________________________________
Chłopcy od godziny byli już na próbie.Za parę minut miały przyjechać siostry Zayna.Nie powiem byłam trochę zestresowana przecież poznam część rodziny mojego chłopaka.Po chwili pod pałac podjechał czarny samochód i usłyszałam wołanie Danielle z dołu.Zeszłam na dół i zobaczyłam dwie dziewczyny jedna miała około 15 lat a druga gdzieś z 9 zresztą tak wyglądały.
-Hej jestem Madie
-Ja jestem Wailyha a to Saffa miło w końcu Ciebie poznać Zayn nam dużo o tobie opowiadał
-Ale suuuuper dom-krzyknęła Saffa i zaczęła biegać po całym holu i się rozglądać
-Nie przejmuj się nią ona nie jest normalna-powiedziała Wailyha
-Hah też mam rodzeństwo tak więc wiem co to oznacza.Fakt że starsze ale Louis zachowuje się jak by miał 5 lat.
-Haha tak znam Louisa
-Widzę że się dogadamy-uśmiechnęłam się do niej-Chodź pokaże wam wasze pokoje
-Każda z nas ma osobny pokój?-zapytała zdziwiona
-No pewnie pomyślałam że pewnie będziesz chciała mieć trochę prywatności-uśmiechnęłam się i wzięłam od niej walizkę
-Ta w domu nawet o łazienkę się bijemy-zaśmiała się i ruszyła za mną
-Tutaj masz swoją własną więc nie ma problemu
-Boże kocham Cię-rzuciła się na mnie.
Dziewczyny były przeszczęśliwe gdy zobaczyły swoje pokoje.Postanowiłam dać im trochę czasu na rozpakowanie a potem chciałam pokazać im miasto.Poszłam do swojego pokoju i postanowiłam zadzwonić do Zayna.
-Hej
-Cześć słonko.Dziewczyny już są.?
-Tak niedawno przyjechały teraz się rozpakowują.
-Wyobrażam to sobie gdy Wailyha dowiedziała się że będzie miała swój pokój-zaśmiał się
-Hah tak ucieszyła się i to bardzo.Za ile będziesz?
-Nie mam pojęcia ale raczej szybko nic nam dzisiaj nie idzie.Wszyscy na kacu a Niall z łazienki nie wychodzi.
-A co Paul na to?
-Szczerze?Wkurwiony na maksa.Dlatego muszę kończyć Niall wrócił.Kocham Cię
-Ja Ciebie też
Postanowiłam  iść zobaczyć do dziewczyn czy już są gotowe.Zapukałam do pokoju Wailyhy ale nie dostałam odpowiedzi.Myślałam że coś się stało więc weszłam do środka.Dziewczyna stała na balkonie tyłem do drzwi.Podeszłam bliżej i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam.Ona paliła.
-Wailyha?!-weszłam na taras
-Ja..ja..-widziałam strach w jej oczach gdy mnie zobaczyła.-Proszę nie mów nic nikomu.Błagam Zayn mnie by chyba zabił.
-Chodź wejdźmy do środka.-Usiadłyśmy na łóżku.-Od jak dawna palisz?
-Od jakiś 2 miesięcy-spuściła wzrok na swoje palce.
-Wiesz że to Ciebie niszczy
-Nie prawda koleżanki palą już od paru lat i nic im nie jest to czemu akurat mi ma coś być.
-Wailyha to że one palą nie znaczy że ty też musisz.Poczekaj parę lat i zobaczysz jak te twoje koleżanki będą płakały.
-Nie powiesz Zaynowi proszę-spojrzała na mnie błagalnie
-Nie powiem..-w jej oczach zobaczyłam ulgę-Ale pod jednym warunkiem oddasz mi wszystkie papierosy jakie masz i obiecasz mi że nigdy już tego nie zrobisz.
-Obiecuje proszę-podała mi paczkę papierosów.
-Chodź tu do mnie-przytuliłam ją
-Dziękuję-wyszeptała
-Szykuj się zaraz idziemy na miasto-uśmiechnęłam się do niej i za nim wyszłam z pokoju usłyszałam tylko "Jesteś najlepsza".
Weszłam do pokoju Saffy ona już była gotowa więc postanowiła poczekać na dole.Zaszłam jeszcze do pokoju i paczkę papierosów rzuciłam na razie pod poduszkę by nikt ich nie mógł znaleźć.Obiecałam Zaynowi że nie zapalę i tego nie zrobię potem je muszę wyrzucić.Razem z Wailyhą i Saffa spędziłam miłe popołudnie.Byłyśmy na ogromnych zakupach.No i zwiedziłyśmy chyba cały Londyn.Saffa była uradowana gdy zgodziłam się jechać limuzyną.Gdy wróciłyśmy do domu był już wieczór.Każda z nas była wykończona.
-Zaaayn-krzyknęła Saffa i rzuciła się na brata
-Cześć mała-uściskał ją
-Cześć Zayn
-Wailyha cześć siostrzyczko
Postanowiłam zostawić ich samych i poszłam do swojego pokoju.Zaniosłam do swojej garderoby zakupy gdy z niej wyszłam Zayn siedział na łóżku trzymając coś w ręce.Był wkurzony na maksa widziałam to w jego oczach.
-Co to jest?-krzyknął i rzucił papierosy na komodę stojącą obok mnie
-Zayn..-przecież nie powiem mu że to Walihy zabiły by ją chyba.-przysięgam Ci że....
-Po co kłamiesz?!-zmarszczył brwi
-Nie kłamie-też krzyknęłam-Nie paliłam od tamtego razu
-Nie rozumiem.Zapaliłaś okej ale po co mnie okłamujesz.Madie kurwa paczka jest rozpoczęta a wcześniej jej tu nawet nie było.Jeżeli masz mnie na każdym kroku okłamywać to...-nieskończył
-To co?-krzyknęłam ledwo co.W oczach zbierały mi się łzy.-Jesteś moim chłopakiem powinieneś mi ufać a nie wątpić w to co mówię
-Czy ty siebie słyszysz?Proszę bardzo skoro nie paliłaś to jakim cudem te fajki leżały pod TWOJĄ poduszką i do tego rozpoczęte.
-Mam dość-krzyknęłam wychodząc i wycierając wierzchem ręki łzy.
-Tak najlepiej uciekaj
-Wolę uciec niż siedzieć tutaj teraz z kimś takim jak ty.Nigdy sie nie zmienisz.-Zamknęłam drzwi.Na korytarzu spotkałam Waliyhę.
-Przepraszam-szepnęła-Powiem mu całą prawdę tylko nie rozstawajcie się przeze mnie
-To nie twoja wina.Nie musisz nic mówić.Zayn powinien mi uwierzyć.Jeżeli kończy się zaufanie kończy się związek.-wyminęłam dziewczynę i wyszłam z pałacu.Ubrałam kaptur od bluzy i ruszyłam przed siebie....

_________________________________________________________________________________
TAK!W końcu.Błagam nie bijcie....obiecywałam zawsze nowy rozdział i nic z tego nie wychodziło.Nie miałam w ogóle weny.Dzisiaj usiadłam i zmusiłam się do napisania tego rozdziału więc przepraszam jak mi nie wyszedł.Jeszcze raz BARDZO BARDZO BARDZO PRZEPRASZAAAAM.MAM NADZIEJĘ ŻE MI WYBACZYCIE :)