sobota, 13 lipca 2013

Zwiastun bloga One Direction

Rozdział 3

Wpadłam do pałacu jak opętana.Lecz od razu tego pożałowałam  przy wejściu przywitał mnie ojciec.
-Gdzie byłaś?-zapytał surowo
-Nie ważne-odpowiedziałam ściągając te okropne buty
-Masz 10 minut na ogarnięcie się i masz być u mnie w biurze.
-Taa jasne-bąknęłam pod nosem
-Nie będę czekał wieczności-krzyknął-I masz się ubrać jakoś przyzwoicie bo jedziemy gdzieś rozumiesz czy nie
-Tak-odpowiedziałam już dla świętego spokoju.Poszłam do łazienki a potem do swojej garderoby gdzie wybrałam to:http://stylistki.pl/carny---325263/ miałam nadzieję że chociaż dzisiaj się nie przyczepi.Najchętniej ubrała bym rurki i jakąś luźną koszulkę.Ale wolałam nie tym bardziej że do domu wróciłam nad ranem.Gdy byłam już gotowa zeszłam do gabinetu ojca.
-Siadaj-powiedział wskazując ręką na fotel
-Nie wolę postać
-Dobrze..-poprawił się na fotelu-musimy o czymś porozmawiać
-No więc..
-Nie możesz spotykać się z tym chłopakiem
-Słucham?!-krzyknęłam-Nie możesz zabronić spotykać mi się z przyjaciółmi.
-On nie jest dla ciebie.-wstał opierając się rękoma na biurku
-Niby czemu-prychnęłam
-Temu-powiedział i rzucił na biurko jakąś gazetę.Wzięłam ją do ręki i przeczytałam nagłówek
"Córka króla i Bad Boy z zespołu One Direction."-popatrzyłam na swojego tatę zdziwiona.
-Niby co jest w tym złego że nas wczoraj widziano-zmrużyłam oczy
-Otwórz i zobacz co piszą na ten temat.Zaraz zmienisz zdanie
Poszukałam strony na której był umieszczony materiał i zaczęłam czytać.
"Ostatniej nocy córka króla była widziana z Zaynem Malikiem z zespołu One Direction.Oboję spędzili
cały wieczór w clubie a potem udali się do rezydencji chłopaka po drugiej stronie miasta.Czy nasz bokser znalazł sobie dziewczynę?Czy może to na niej będzie teraz trenował?Ostatnio pisaliśmy o częstych bójkach naszego kochanego Bad Boya, doszły nas słuchy że Zayn ma zamiar walczyć na ringu czy to prawda czy może plotki?Na te oraz inne pytania odpowiemy już niedługo.
Co to nie możliwe!Zayn i boks nie to nie pasuje do niego..zresztą co ja gadam ja go w ogóle nie znałam
-Teraz już rozumiesz dlaczego nie chcę cię z nim widzieć.Jeszcze ten club zabroniłem ci a on to zlekceważył
-Skąd możesz wiedzieć że to jest prawda.To brukowce zmieszają człowieka z błotem.
-Madie nie rozumiesz że się o ciebie martwię nie mogę aż tak ryzykować
-Tato ja nie mam 5 lat nie zapominaj o tym dam sobie radę
-Nie wątpię ale nie chcę widzieć że się spotykasz z tym chłopakiem rozumiesz
-Taa to co niby mam zrobić przecież podpisujesz z nimi kontrakt będą tutaj w prawdzie co dziennie
-Dlatego nie masz prawa się do nich zbliżać najlepiej do żadnego z nich tak samo jak Danielle
-Co?Danielle też w to wkręciłeś?
-Ona sama to zrobiła.Rozmawiałem z jej rodzicami ona też nie ma prawda choć by zamienić słówka z żadnym z nich
-To niedorzeczne-krzyknęłam i skierowałam się w stronę drzwi
-Poczekaj chwilkę zaraz jedziemy do dziadków.
-Ja nigdzie nie jadę mam dość tego wszystkiego
-Jak sobie życzysz ale masz do naszego powrotu zostać w pałacu.
-Oczywiście-burknęłam i wyszłam.
Może to i lepiej że nie będę się z nimi widziała.Postanowiłam porozmawiać o tym wszystkim z Danielle. Zadzwoniłam do niej żeby wpadła.Po jakiś 30 minutach usłyszałam  pukanie do drzwi.
-Proszę-krzyknęłam z łazienki.Po paru sekundach byłam już koło brunetki.-Ej co się stało-spytałam widząc ją zapłakaną
-To przez...
-Tego kolesia wiedziałam...co ci zrobił nie no jak mu przyjebie to się nie pozbiera
-Nie nie to nie przez niego to przez rodziców.
-Tak wiem mi też zakazali się z nimi spotykać ale jak ci opowiem coś to sama nie będziesz chciała ich widzieć.
-Nie Madie to nie o to chodzi-krzyknęła i wstała z łóżka na który siedziała
-O co chodzi-spytałam przestraszona
-Ja..ja..-cały czas płakała
-No wyduś to z siebie-byłam już zdenerwowana nie widziałam co się stało
-Ja się wyprowadzam do Stanów
-CO!-krzyknęłam-Nie możesz rozumiesz nie możesz mnie teraz zostawić.
-Muszę.Za 2 dni wylatujemy.
-Czemu czemu teraz-krzyknęłam-Nie możesz mnie zostawić samej proszę musisz coś zrobić ja nie dam sobie rady bez ciebie-powiedziałam tuląc przyjaciółkę do siebie
-Nic już nie można zrobić Madie to koniec muszę wyjechać tak po prostu zostawić to wszystko i wyjechać.Ja nie dam rady tutaj mam wszystko czego potrzebuje moje miasto, moja grupa taneczna taniec to moja pasja nie wiadomo czy w Stanach mnie przyjmą od tak i nie chcę tam tańczyć to już nie to samo i mam ciebie najlepszą przyjaciółkę.Madie musisz wiedzieć że kocham ciebie jak siostrę tak strasznie będzie mi ciebie brakowało.
-Ejejej nie waż mi się żegnać ty nigdzie nie wyjeżdżasz rozumiesz musimy coś wymyślić.
-Tylko co moi rodzice nie zostawią mnie samej w tym domu.
-Zaraz zaraz a kto powiedział że sama masz tutaj mieszkać.
-Nie za bardzo rozumiem-powiedziała wycierając łzy a ja się uśmiechnęłam "szatańsko"
-Hehehe mam plan
-Aż się boję.Ale oby wypalił a powiesz mi może o co chodzi
-Zobaczysz.A teraz daj mi swoją komórkę już.
-Okej-powiedziała podając mi iPhona
-Halo dzień dobry....tak Danielle jest u mnie....dobrze powiem jej że ma się spakować...może przyszli by państwo dzisiaj do nas na kolacje taką pożegnalną...dobrze dziękuję..do zobaczenia
-Po co ta kolacja?
-Zobaczysz a teraz chodź czas na punkt 2-pociągnęłam ją do swojej garderoby
-Co ty znowu wymyśliłaś?
-Nie gadaj już tylko chodź ja ubiorę to:http://stylistki.pl/wieczorowo-239933/ a ty to:http://stylistki.pl/elegancko-256250/
-Ciebie już naprawdę pogrzało dziewczyno w życiu tego nie ubiorę
-Albo sama to ubierzesz albo ja to zrobię.Musimy tylko dzisiaj zaufaj mi.
-Nie wiem co kombinujesz ale niech ci będzie
-Będziesz jeszcze mi wdzięczna.Po za tym mogła byś mi podać moją komórkę
-Tak proszę-podała mi mojego iPhona
Szybko wybrałam numer do kuchni.
-Dzień dobry z tej strony Madie....nie nic nie potrzebuję jednak miała bym prośbę....chodzi o to że prosiła bym o przygotowanie uroczystej kolacji...tak tyle osób co zawsze tylko proszę o najlepsze dania....tak...dziękuję bardzo..do wiedzenia
-Kim jesteś i mów gdzie jest Madie-Danielle zaczęła mną potrząsać
-Ejjj puść.Posłuchaj mnie uważnie dzisiaj musisz to wszystko przecierpieć tak samo jak ja.Pamiętaj że robię to wszystko dla ciebie dlatego słuchaj...po 1.Odnosimy się z szacunkiem po 2 Kultura ponad wszystko po 3.Pozwól że ja będę mówiła hah
-Okeeej.Ale musze ubrać te buty no prooooszę
-Przykro mi.O rodzice już są ja idę im powiedzieć o kolacji a ty idź się przebrać.A i zadzwoń do swoich rodziców żeby ubrali się jak najładniej nie chcę jako jedyna siedzieć z tobą w takiej sukni
-Okej już dzwonię.
Szybko zbiegłam na dół i poinformowałam o wszystkim rodziców.Byli zdziwieni moją nagła przemianą.
Gdy wchodziłam z powrotem na górę spotkałam wujka.
-Nie poruszaj tematu imprez ani niczego podobnego zachowuj się jak najlepiej chwal wszystko i wszystkich i myślę że twój plan na 100 % wypali-wyszeptał mi wujek
-Ale skąd ty to wiesz...wujku-krzyknęłam za nim.On tylko posłał mi uśmiech i zniknął za rogiem.
Dobry jest-pomyślałam i poleciałam się przebrać.
Gdy byłam już gotowa weszłam do swojego pokoju gdzie przebywała Danielle.
-Nie mogę iść w tej sukni-powiedziała Dan stojąc przed lustrem-I ty też nie
-Nie kombinuj już pomyślałam o tym-podałam jej granatową marynarkę a ja wzięłam kremową.-Jeszcze tego brakowało żeby zobaczyli tatuaż to nie dali by mi żyć
-Dobra to powiesz mi co zamierzasz zrobić bo to że się tak ubierzemy i inaczej będziemy zachowywać nie zmieni tego że nie wyjadę
-Chodź nie marudź zobaczysz wszystko w swoim czasie-pociągnęłam dziewczynę i zeszłyśmy na dół.
Przed drzwiami do jadalni spotkaliśmy wujka Harry'ego.
-Nie za ładny początek dziewczyny macie spóźnienie miałem po was iść
-Powiedziałaś wszystko wujkowi a mi nie-zapytała zdziwiona Dan
-Nic mu nie mówiła prawda?Sam się domyślił chociaż nie wiem jak-popatrzyłam na niego zdziwiona
-Haha to proste będziecie się jak najlepiej zachowywały a to tylko po to by Ojciec pozwolił zamieszkać Danielle w pałacu
-Co?Madie wiesz że...
-Nic nie wiem i nie zniszczysz mi mojego planu nie ma dyskusji.Chce żebyś ze mną mieszkała i koniec nie pozwolę ci wyjechać choć bym miała zwiać z tond z tobą
-Okej idziemy już-powiedział wujek i weszliśmy do jadalni
-O są nasze księżniczki-powiedziała moja mama
-Chciały byśmy bardzo wszystkich przeprosić za spóźnienie
-Madie..-powiedział ojciec wstając
-Coś nie tak ojcze naprawdę przepraszam-Danielle już prawie zwijała się ze śmiechu lecz dźgnęłam ją łokciem i się opamiętała.Sama ledwo co utrzymywałam powagę ale inaczej nie mogłam.
-Ślicznie wyglądacie nigdy nie widziałem ciebie w takiej sukni.Siadajcie-powiedział z pełną dumą ojciec.Niech się nie przyzwyczaja nie mam zamiaru chodzić tak codziennie haha.Zasiadłyśmy do stołu i po kolacji wszyscy udaliśmy się do najpiękniejszego salonu w tym pałacu.
-Przepraszam chciała bym coś powiedzieć-no to nadszedł czas-Państwo Payzer miała bym dla państwa i pańskiej córki propozycję.Chodzi o to że jesteśmy za bardzo zżyte ze sobą.Traktuję Danielle jak moją własną siostrę i chciała bym zapytać czy Danielle mogła by u mnie zamieszkać pod czas gdy państwo będą w Stanach.-Razem z Danielle czekałyśmy na odpowiedź jejn rodziców -Tato mam nadzieję że nie masz nic przeciwko nasz pałac jest duży a wiesz ile to dla mnie znaczy
-Madie ja się zgadzam teraz tylko rodzice Danielle się muszą zgodzić-ufff odetchnęłam teraz tylko czekać na decyzje rodziców Dan
-No więc-powiedziała Danielle patrząc na nich wyczekująco.
-Kochanie wiem że jesteś już dorosła ale nie wiem czy moglibyśmy ciebie zostawić w Wielkiej Brytanii
-Prosimyyy-powiedziałyśmy obie
-Niestety dziewczynki......-myślałam że zemdleje tam na miejscu widziałam jak w oczach Dan zbierają się łzy
-Ale będziecie musiały się z nami pożegnać a i ile rzeczy macie do przeniesienie ohoho
-Czyli tato oznacza to że....aaaaa-zaczęła krzyczeć Danielle i wpadła mi w ramiona obie cieszyłyśmy się jak małe dziewczynki.Rozmawialiśmy jeszcze dosyć długo na temat przeprowadzki Dan do mnie.Tak bardzo się cieszyłam około 23.00 wszyscy się rozeszli.
Poszłam do siebie nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć.Wziełam swój telefon miałam aż 50 nieodebranych połączeń nie miała pojęcia od kogo nie znałam tego numeru.Weszłam w wiadomości miałam ich około 20 też od tego samego numeru.Otworzyłam pierwszą z nich:
Proszę cię odbierz musimy porozmawiać.Daj mi to wytłumaczyć. Zayn xx.
Nie czytając reszty wiadomości od razu wszystkie usunęłam.I mój humor prysł.Nie miałam ochoty na jego wytłumaczenia tym bardziej nie po tym co przeczytałam w tej gazecie.Najbardziej zaciekawiło mnie jedno zdanie:"...Czy może to na niej będzie teraz trenował?" Czy był by zdolny do tego by mnie uderzyć.
Wolałam już o tym nie myśleć po prostu wyłączyłam telefon i poszłam do garderoby wzięłam piżamę http://stylistki.pl/pizama-306218/ i poszłam do toalety.Po jakiś 15 minutach byłam już u siebie w pokoju.Weszłam z powrotem do garderoby w celu zostawienia sukienki.
-Nie mam zamiaru nigdy już ciebie założyć-powiedziałam i rzuciłam kreacje gdzieś w kąt
-A to czemu niby-nie powiem wystraszyłam się.Szybko obejrzałam się za siebie
-Zayn-krzyknęłam-co ty tu robisz?
-Nie odbierałaś więc postanowiłem że przyjdę.Musimy porozmawiać
-Wydaje mi się że nie mamy o czym-chciałam go wyminąć i wyjść z garderoby lecz ten złapał mnie za nadgarstek i przyparł drzwi
-Posłuchaj mnie.Nie zakładałem się z nikim o nic  a zwłaszcza o ciebie musisz mi uwierzyć.
-A ten sms?
-To Josh debil robi sobie żarty założył się z kimś i wypisuje takie bzdury  dostał już za swoje musisz mi uwierzyć.Gdyby to nie była prawda był bym teraz w barze z nimi a nie tłumaczył sie przed tobą.
-Nie musisz się tłumaczyć to twoje życie a mi nic do tego.Jak to dostał? Zayn!!-krzyknęłam
-Ale ja chcę zależy mi na tobie i chcę żebyś znała prawdę.A co do Josha nic mu nie jest trochę się poobijał.
-Nie kłam-krzyknęłam-Czytałam dzisiaj bardzo ciekawą gazetę.Czemu mi nie mówiłeś że bierzesz udział w walkach.-zaczęłam się trochę bać.Zayn nadal trzymał moje nadgarstki aż za mocno.
-Madie..-spojrzał mi w oczy.Wiedziałam że wyczuł już to że się jego boję.-Nie bój się mnie proszę nigdy nie uderzył bym kobiety nie jestem aż takim idiotą.Tym bardziej nie uderzył bym osoby w której się zakochałem.
-Zayn ja też się w tobie zakochałam-powiedziałam a chłopak zaczął się zbliżać gdyby nie :
-Madie gdzie jesteś?
-O mój boże to mój ojciec-odsunęłam od siebie chłopaka-Musisz się gdzieś schować szybko teraz
-Madie co się stało ej-zapytał
-Mój ojciec widział tą gazetę zakazał mi się spotykać z którymś z was
-Kurwa-powiedział pod nosem
-Chodź- pociągnęłam chłopaka i zaczęłam odsuwać ubrania aż w końcu ukazało się przejście.-szybko otworzyłam  drzwi-poczekaj tutaj dopóki ciebie nie zawołam
-Dobrze a dostane buziaka-szybko cmoknęłam go z usta i poszłam do pokoju gdzie przebywał mój ojciec.

5 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ 





wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 2

-Ktoś tu się rumieni-zaśmiał się chłopak-wiem zawsze działam tak na dziewczyny hah
-Och wybacz panie cudowny na mnie  nie działasz-powiedziałam i wstałam z miejsca.Lecz Zayn pociągnął mnie za rękę i przycisnął do drzewa.Czułam na sobie jego oddech.Byliśmy bardzo blisko siebie.
-I co nadal będziesz się upierać że na ciebie nie działam?-zapytała zbliżając się coraz bliżej tak że czułam jego perfumy.
-Ni..nii..nie działasz w ogóle na mnie -w końcu się wypowiedziałam.Nie wiem co było z tym chłopaku,ale gdy tylko się do mnie zbliżył poczułam jak serce zaczyna mi łomotać.
-Czyżby-był już tak blisko że jeden ruch a mnie pocałuje.W ostatniej chwili się opamiętałam
-Co ty wyprawiasz?!-odepchnęłam Zayn'a od siebie na bezpieczną odległość.
-Wiem że tego chcesz każda zawsze chce...
-Ja..ja mam chłopaka..-wypaliłam nagle.Musiałam coś wymyślić to jako pierwsze przyszło mi do głowy.Nie chciałam żeby Zayn czuł się na wygranej pozycji.
-Ja nie wiedziałem przepraszam-powiedział z prędkością światła.Widać było po nim że się zmieszał.
-Nic nie szkodzi.Chodź do środka bo zaraz jeszcze ktoś nas tu przyłapie.Zresztą widziałeś Danielle i..tego jak mu tam.??
-Liama?!Tak poszli jakieś 20 minut temu do środka
-Aż tyle tu siedzimy chodź, bo jeszcze zaczną coś podejrzewać.
-Wiesz co nie chce mi się tam wracać.Bez obrazy ale tam jest nudnooo.-powiedział chłopak i udawał że ziewa
-Haha nareszcie ktoś taki jak ja..to co robimy?-zapytałam z uśmieszkiem
-Mam pomysł chodź-złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę pałacu
Wpadliśmy cali roześmiani do pokoju.Wszyscy patrzyli się na nas jak na kosmitów.
-Proszę pana-zwrócił się Zayn do mojego taty-Czy mógł bym pana córkę porwać na parę godzin.Chciał bym jej pokazać piękne miejsce.Hahaha ja nie mogłam w ogóle opanować śmiechu..ten ton z jakim wypowiadał się Zayn myślałam że zaraz nie wytrzymam.Byłam cała czerwona.
-Puszczę ją pod jednym warunkiem....Madie czy wszystko w porządku?-spytał tata dziwnie
-Taa..aak yhmm haha-nie mogłam ze śmiechu
-Doobrzee-powiedział przeciągając-Pozwalam ci iść ale ostrzegam cię chłopcze Madie ma wrócić do domu w jednym kawałku
-Obiecuje.Dobranoc-rzucił na odchodne złapał mnie za rękę i pociągnął na zewnątrz.Nagle na kogoś wpadliśmy.
-A wy się gdzie wybieracie-zapytała Danielle
-A nie wiem haha-cały czas się śmiała  już nawet nie wiem z czego tak samo jak Zayn
-Okeeej to my spadamy
-A wy gdzie?-zapytałam zdziwiona
-Daleko-powiedziała Dan i pokazała mi język
-Uuuu..czuję że szykuję się nowa parka
-Haha chodź idziemy-teraz to ja go ciągnęłam za rękę
-Ale ja nie wiem gdzie?
-A ja wiem chodź-z daleka zauważyłam taksówkę.Szybko do niej wsiadłam z Zaynem i podałam adres największego klubu w Londynie
-Ej ale twój tata powiedział...
-Zamknij się wiesz że to co mój ojciec gada wcale mnie nie obchodzi..
-Ale..
-Proooszę-zamruczałam mu do ucha
-Czemu ty tak na mnie działasz?!!
-Mam swoje sposoby
Po około 5 minutach byliśmy już na miejscu.
-Chodź-pociągnęłam chłopaka który się guzdrał
-No idę idę-zaśmiał się
Oboje podeszliśmy do wysokiego  ochroniarza który wpuszczał wszystkich do środka.
-Siema Tom
-Dla Vipów?
-A jak-powiedziałam i przybiłam z nim żółwika
-On też
-Tak tylko pamiętaj cicho sza jak coś :)
-Jasne
-Znasz go?-zapytał zdziwiony Zayn
-Kochanie ja tu znam wszystkich!Nawet nie wiesz ile razy ja już tu byłam
-Podoba mi się to.-zaśmiał się
-Co takiego ci się znowu podoba-zapytała stając naprzeciwko Zayna
-To jak do mnie mówisz "kochanie"-odpowiedział i pociągnął mnie w stronę sali
Na początku podeszliśmy do baru.Zayn zamówił dla nas jakieś drinki nie wiem jakie ale było nawet dobre.Gdy ja zamawiałam drugą kolejkę Zayn poszedł do toalety.
Chciałam dzisiaj upić się na całego nie mam zamiaru wracać na noc do pałacu.Chce dzisiaj zaszaleć może i będę miała przejebane u ojca ale mam do w dupie.Nagle ktoś szturchnął mnie w ramie
-Ej uważaj-krzyknęłam chociaż muzyka tak głośno grała że nikt tego nie słyszał
-Przeppp.raszaam laluniu-był to chłopak mniej więcej 24-26 lat.Blondyn widać  było że już był nawalony z takimi nawet nie ma co zaczynać.-samma takka piękna panii chooodź zatańczyć-bełkotał
-No chyba nie spierdalaj
-No chodź co będziesz tak tutaj sama siedziała-teraz już zaczął ciągnąć za rękę
-Zostaw mnie-zaczęłam się szarpać
-Zostaw ją -ktoś krzyknął za moimi plecami ufff...to Zayn
-Bo co mi zrobisz-zaczął cwaniakować. Nagle Zayn przyłożył mu z pięści w buzie.Dzięki bogu facet odszedł i się nie stawiał.Nie chciałam bójki i to prze ze mnie.
-Dziękuję-powiedziałam i pocałowałam Zayn'a w policzek
-Tak to mogę ciebie cały czas bronić.
-Haha chciał byś.-zaczęłam go szturchać
-Czy uczyni mi księżniczka ten zaszczyt i zatańczy nie mną?-zapytał dziwnie się kłaniając
-Nie-powiedziałam śmiejąc się
-Ej dlaczego?-spytał z miną zbitego szczeniaczka
-Za księżniczkę nie cierpię jak sie tak do mnie mówi.
-Dobrze..królowo...hah
-Eeeejjj-krzyknęłam
-No już nie marudź chodź-pociągnął mnie za rękę
Akurat leciała piosenka http://www.youtube.com/watch?v=wMMTIksFxbQ.Nie mogłam powstrzymać śmiechu gdy Malik zaczął wywijać haha.Po chwili sama do niego dołączyłam i wyszedł jakiś dziwny taniec.
Po tej piosence Zayn gdzieś zniknął kazał mi czekać.Gdy się zjawił z głośników poleciała piosenka http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA kochałam ją.Razem z Zaynem przytuleni do siebie kołysaliśmy się w rytm muzyki.
-To ty prawda?-szepnęłam mu na ucho uśmiechając się
-Jeżeli chodzi ci o piosenkę to tak..a co źle trafiłem?
-Nie.Kocham ją-powiedziałam i jeszcze bardziej wtuliłam się w Zayna.Znamy sie tak krótko a czuje jak bym znała go od zawsze.Czułam do niego coś wyjątkowego.W pewnej chwili odchyliłam głowę w tym samym czasie co Malik.Patrzyliśmy sobie w oczy.Nie mogłam oderwać wzroku od jego pięknych tęczówek.Nie kontrolowałam ni czego. Zayn zaczął się do mnie zbliżać.Aż nagle nasze usta się spotkały.Był bardzo delikatny i czuły.Nie myśląc o niczym innym niż jego usta zaczęłam odwzajemniać pocałunek.Boże co ja robię znam tego chłopaka dopiero od 2 dni a już się z nim całuje.Szybko sie od niego odsunęłam i wybiegłam z klubu.Zayn biegł cały czas za mną.Zatrzymałam się na dworze pod drzwiami budynku .Poczułam jak ktoś mnie łapie za rękę i odwraca w swoją stronę.
-Zayn ja przepraszam ja nie mogę ja...
-Tak wiem masz chłopaka ja też przepraszam to emocje one...
-Nie tłumacz się Zayn po za tym ja ciebie okłamałam.-odwróciłam sie nie chciałam patrzeć mu w oczy czułam się dziwnie.
-Ccc.cco jak to mnie okłamałaś?-słyszałam że drży mu głos
-Zayn ja nie mam chłopaka po prostu wtedy bałam się że moje emocje wezmą górę i że zdarzy się coś co nie powinno się zdarzyć-powiedziałam patrząc już mu w oczy
-To ja przepraszam nie powinienem był ciebie całować
-Żałujesz?-spytałam.Szczerze ja tego nie żałowałam byłam szczęśliwa ale jednak było to za szybko.Czułam coś do tego chłopaka.Gdy zawsze go widziałam albo czułam jego dotyk czułam dreszcze na całym ciele.
-Czy żałuje hmmm...a ty?
-Ja spytałam pierwsza.-uśmiechnęłam się
-Jeżeli mam być z tobą szczery to powtórzył bym to jeszcze raz-znowu się do mnie zbliżał
-Mówisz-zapytałam przygryzając wargę.Boże co ja znowu robiłam pierw uciekam a teraz sama chce go pocałować.Eeee tam raz się żyję.
-Yhmmm..-wymruczał seksownie Malik a moje serce już tak łomotało że bałam się że Zayn to usłyszy.Po chwili nasze usta znowu złączyły się w pocałunku.Czułam jak by wtedy czas stanął.
-Chodź-pociągnął mnie Malik
-Ej gdzie jedziemy?-zapytałam wsiadając do jego samochodu.Który nie wiem skąd tam się wziął.
-Do mnie-powiedział zapinając swoje pasy i jeszcze raz mnie całując
Po jakiś 15 minutach drogi byliśmy już pod jego domem.Gdy byliśmy w środku Zayn znowu zaczął mnie całować.Po chwili poczułam jego ręce pod moją koszulką.O nie nie kochany  za daleko to zaszło pomyślałam.
-Nie Zayn my nie możemy dobrze wiesz-powiedziałam odsuwając się od chłopaka
-Tak wiem przepraszam
-Ja już muszę iść-skierowałam sie w stronę drzwi
-No chyba sobie żartujesz jest 2 w nocy myślisz że puszczę ciebie o tej porze.Jesteśmy na drugim końcu Londynu nie ma szans nocujesz dzisiaj u mnie.
-Ehh..no dobrze ale z samego rana zawozisz mnie do domu jasne
-Jak słońce..chodź dam ci coś do przebrania przecież nie będziesz spała w ubraniach
Dostałam od Zayna jego bokserki i o wiele za dużą na mnie koszulkę.Postanowiłam spać w pokoju gościnnym.Nie chciałam by do czegoś doszło.Po prostu chciałam abyśmy z Zaynem jak narazie byli tylko przyjaciółmi dlatego postanowiłam z nim z samego rana o tym porozmawiać.

Wstałam około 6 rano łał szybko.Nie wiem czemu ale czułam się wyspana i wypoczęta a spałam tylko niecałe 4 godziny.Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki.Przebrałam się w to co byłam wczoraj czyli sukienka i szpilki co nie za bardzo mi odpowiadało ale innego wyjścia nie miałam.Zeszłam na dół i poszłam do salonu.Usiadłam na sofie i zastanawiałam się co dalej robić.Na ławie leżał iPhon Zayna który zaczął dzwonić ale melodyjka była bardzo krótka czyli pewnie dostał sms.Nie mogłam sie powstrzymać.Wiem że nie powinnam była tego robić ale wzięłam telefon i odtworzyłam wiadomość była od jakiegoś Josha

Siema stary!I co tam przeleciałeś wczoraj księżniczkę  czy przegrałeś zakład coś czuje że wisisz nam kaskę tylko nie zapomnij.Haha ale macie jeszcze całe rano do roboty albo PRZEGRASZ haha
Do zobaczenie potem 19.00 w klubie tam gdzie zawsze.
Josh

Nie mogłam w to uwierzyć.Nie spodziewała bym się że Zayn jest zdolny do czegoś takiego.Po policzku spłynęły mi łzy ale szybko je otarłam.Nie mogłam dłużej tutaj zostać.Zadzwoniłam po taksówkę.Czekając na jej przyjazd usłyszałam jak ktoś...ehh to Zayn schodzi po schodach.Siedziałam w salonie na kanapie wgapiając się w plazmę wiszącą na przeciwko mnie  która była wyłączona.
-Siemka-powiedział chłopak wchodząc do salonu.Nic mu nie odpowiedziałam nie miałam ochoty na nic.-Ej co jest?-zapytał dosiadając się do mnie i dotykając mojego ramienia
-Zostaw mnie -poderwałam się szybko z miejsca
-Co się stało?-zapytał przestraszony
-Jak długo masz zamiar mnie okłamywać myślisz że jestem idiotką
-Ale o ..
-Nie przerywaj mi-krzyknęłam-Nie wiedziałam że jesteś takim dupkiem nigdy bym się po tobie tego nie spodziewała
-Ale do jasnej cholery o czym ty do mnie mówisz-teraz to on krzyczał i stał już przede mną
-O zakładzie Zayn jak mogłeś myślałam że jesteś inny ale się pomyliłam
-O jakim zakładzie-krzyknął wtedy zobaczył że jego komórka leży na kanapie a przed tem leżała na stoliku-Czytałaś moje sms?
-To teraz nie ma znaczenia.Nie chcę cię znać Zayn.
-Madie posłuchaj mnie to nie tak jak ty myślisz daj mi się wytłumaczyć
-Tłumaczą się tylko winni Zayn.Żegnaj najlepiej będzie jak zapomnimy o wydarzeniach z ostatnich dni-powiedziałam i wyszłam z domu.Widziałam jak Zayn biegnie za mną lecz ja wsiadłam do taksówki i odjechałam.