sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 3

Wpadłam do pałacu jak opętana.Lecz od razu tego pożałowałam  przy wejściu przywitał mnie ojciec.
-Gdzie byłaś?-zapytał surowo
-Nie ważne-odpowiedziałam ściągając te okropne buty
-Masz 10 minut na ogarnięcie się i masz być u mnie w biurze.
-Taa jasne-bąknęłam pod nosem
-Nie będę czekał wieczności-krzyknął-I masz się ubrać jakoś przyzwoicie bo jedziemy gdzieś rozumiesz czy nie
-Tak-odpowiedziałam już dla świętego spokoju.Poszłam do łazienki a potem do swojej garderoby gdzie wybrałam to:http://stylistki.pl/carny---325263/ miałam nadzieję że chociaż dzisiaj się nie przyczepi.Najchętniej ubrała bym rurki i jakąś luźną koszulkę.Ale wolałam nie tym bardziej że do domu wróciłam nad ranem.Gdy byłam już gotowa zeszłam do gabinetu ojca.
-Siadaj-powiedział wskazując ręką na fotel
-Nie wolę postać
-Dobrze..-poprawił się na fotelu-musimy o czymś porozmawiać
-No więc..
-Nie możesz spotykać się z tym chłopakiem
-Słucham?!-krzyknęłam-Nie możesz zabronić spotykać mi się z przyjaciółmi.
-On nie jest dla ciebie.-wstał opierając się rękoma na biurku
-Niby czemu-prychnęłam
-Temu-powiedział i rzucił na biurko jakąś gazetę.Wzięłam ją do ręki i przeczytałam nagłówek
"Córka króla i Bad Boy z zespołu One Direction."-popatrzyłam na swojego tatę zdziwiona.
-Niby co jest w tym złego że nas wczoraj widziano-zmrużyłam oczy
-Otwórz i zobacz co piszą na ten temat.Zaraz zmienisz zdanie
Poszukałam strony na której był umieszczony materiał i zaczęłam czytać.
"Ostatniej nocy córka króla była widziana z Zaynem Malikiem z zespołu One Direction.Oboję spędzili
cały wieczór w clubie a potem udali się do rezydencji chłopaka po drugiej stronie miasta.Czy nasz bokser znalazł sobie dziewczynę?Czy może to na niej będzie teraz trenował?Ostatnio pisaliśmy o częstych bójkach naszego kochanego Bad Boya, doszły nas słuchy że Zayn ma zamiar walczyć na ringu czy to prawda czy może plotki?Na te oraz inne pytania odpowiemy już niedługo.
Co to nie możliwe!Zayn i boks nie to nie pasuje do niego..zresztą co ja gadam ja go w ogóle nie znałam
-Teraz już rozumiesz dlaczego nie chcę cię z nim widzieć.Jeszcze ten club zabroniłem ci a on to zlekceważył
-Skąd możesz wiedzieć że to jest prawda.To brukowce zmieszają człowieka z błotem.
-Madie nie rozumiesz że się o ciebie martwię nie mogę aż tak ryzykować
-Tato ja nie mam 5 lat nie zapominaj o tym dam sobie radę
-Nie wątpię ale nie chcę widzieć że się spotykasz z tym chłopakiem rozumiesz
-Taa to co niby mam zrobić przecież podpisujesz z nimi kontrakt będą tutaj w prawdzie co dziennie
-Dlatego nie masz prawa się do nich zbliżać najlepiej do żadnego z nich tak samo jak Danielle
-Co?Danielle też w to wkręciłeś?
-Ona sama to zrobiła.Rozmawiałem z jej rodzicami ona też nie ma prawda choć by zamienić słówka z żadnym z nich
-To niedorzeczne-krzyknęłam i skierowałam się w stronę drzwi
-Poczekaj chwilkę zaraz jedziemy do dziadków.
-Ja nigdzie nie jadę mam dość tego wszystkiego
-Jak sobie życzysz ale masz do naszego powrotu zostać w pałacu.
-Oczywiście-burknęłam i wyszłam.
Może to i lepiej że nie będę się z nimi widziała.Postanowiłam porozmawiać o tym wszystkim z Danielle. Zadzwoniłam do niej żeby wpadła.Po jakiś 30 minutach usłyszałam  pukanie do drzwi.
-Proszę-krzyknęłam z łazienki.Po paru sekundach byłam już koło brunetki.-Ej co się stało-spytałam widząc ją zapłakaną
-To przez...
-Tego kolesia wiedziałam...co ci zrobił nie no jak mu przyjebie to się nie pozbiera
-Nie nie to nie przez niego to przez rodziców.
-Tak wiem mi też zakazali się z nimi spotykać ale jak ci opowiem coś to sama nie będziesz chciała ich widzieć.
-Nie Madie to nie o to chodzi-krzyknęła i wstała z łóżka na który siedziała
-O co chodzi-spytałam przestraszona
-Ja..ja..-cały czas płakała
-No wyduś to z siebie-byłam już zdenerwowana nie widziałam co się stało
-Ja się wyprowadzam do Stanów
-CO!-krzyknęłam-Nie możesz rozumiesz nie możesz mnie teraz zostawić.
-Muszę.Za 2 dni wylatujemy.
-Czemu czemu teraz-krzyknęłam-Nie możesz mnie zostawić samej proszę musisz coś zrobić ja nie dam sobie rady bez ciebie-powiedziałam tuląc przyjaciółkę do siebie
-Nic już nie można zrobić Madie to koniec muszę wyjechać tak po prostu zostawić to wszystko i wyjechać.Ja nie dam rady tutaj mam wszystko czego potrzebuje moje miasto, moja grupa taneczna taniec to moja pasja nie wiadomo czy w Stanach mnie przyjmą od tak i nie chcę tam tańczyć to już nie to samo i mam ciebie najlepszą przyjaciółkę.Madie musisz wiedzieć że kocham ciebie jak siostrę tak strasznie będzie mi ciebie brakowało.
-Ejejej nie waż mi się żegnać ty nigdzie nie wyjeżdżasz rozumiesz musimy coś wymyślić.
-Tylko co moi rodzice nie zostawią mnie samej w tym domu.
-Zaraz zaraz a kto powiedział że sama masz tutaj mieszkać.
-Nie za bardzo rozumiem-powiedziała wycierając łzy a ja się uśmiechnęłam "szatańsko"
-Hehehe mam plan
-Aż się boję.Ale oby wypalił a powiesz mi może o co chodzi
-Zobaczysz.A teraz daj mi swoją komórkę już.
-Okej-powiedziała podając mi iPhona
-Halo dzień dobry....tak Danielle jest u mnie....dobrze powiem jej że ma się spakować...może przyszli by państwo dzisiaj do nas na kolacje taką pożegnalną...dobrze dziękuję..do zobaczenia
-Po co ta kolacja?
-Zobaczysz a teraz chodź czas na punkt 2-pociągnęłam ją do swojej garderoby
-Co ty znowu wymyśliłaś?
-Nie gadaj już tylko chodź ja ubiorę to:http://stylistki.pl/wieczorowo-239933/ a ty to:http://stylistki.pl/elegancko-256250/
-Ciebie już naprawdę pogrzało dziewczyno w życiu tego nie ubiorę
-Albo sama to ubierzesz albo ja to zrobię.Musimy tylko dzisiaj zaufaj mi.
-Nie wiem co kombinujesz ale niech ci będzie
-Będziesz jeszcze mi wdzięczna.Po za tym mogła byś mi podać moją komórkę
-Tak proszę-podała mi mojego iPhona
Szybko wybrałam numer do kuchni.
-Dzień dobry z tej strony Madie....nie nic nie potrzebuję jednak miała bym prośbę....chodzi o to że prosiła bym o przygotowanie uroczystej kolacji...tak tyle osób co zawsze tylko proszę o najlepsze dania....tak...dziękuję bardzo..do wiedzenia
-Kim jesteś i mów gdzie jest Madie-Danielle zaczęła mną potrząsać
-Ejjj puść.Posłuchaj mnie uważnie dzisiaj musisz to wszystko przecierpieć tak samo jak ja.Pamiętaj że robię to wszystko dla ciebie dlatego słuchaj...po 1.Odnosimy się z szacunkiem po 2 Kultura ponad wszystko po 3.Pozwól że ja będę mówiła hah
-Okeeej.Ale musze ubrać te buty no prooooszę
-Przykro mi.O rodzice już są ja idę im powiedzieć o kolacji a ty idź się przebrać.A i zadzwoń do swoich rodziców żeby ubrali się jak najładniej nie chcę jako jedyna siedzieć z tobą w takiej sukni
-Okej już dzwonię.
Szybko zbiegłam na dół i poinformowałam o wszystkim rodziców.Byli zdziwieni moją nagła przemianą.
Gdy wchodziłam z powrotem na górę spotkałam wujka.
-Nie poruszaj tematu imprez ani niczego podobnego zachowuj się jak najlepiej chwal wszystko i wszystkich i myślę że twój plan na 100 % wypali-wyszeptał mi wujek
-Ale skąd ty to wiesz...wujku-krzyknęłam za nim.On tylko posłał mi uśmiech i zniknął za rogiem.
Dobry jest-pomyślałam i poleciałam się przebrać.
Gdy byłam już gotowa weszłam do swojego pokoju gdzie przebywała Danielle.
-Nie mogę iść w tej sukni-powiedziała Dan stojąc przed lustrem-I ty też nie
-Nie kombinuj już pomyślałam o tym-podałam jej granatową marynarkę a ja wzięłam kremową.-Jeszcze tego brakowało żeby zobaczyli tatuaż to nie dali by mi żyć
-Dobra to powiesz mi co zamierzasz zrobić bo to że się tak ubierzemy i inaczej będziemy zachowywać nie zmieni tego że nie wyjadę
-Chodź nie marudź zobaczysz wszystko w swoim czasie-pociągnęłam dziewczynę i zeszłyśmy na dół.
Przed drzwiami do jadalni spotkaliśmy wujka Harry'ego.
-Nie za ładny początek dziewczyny macie spóźnienie miałem po was iść
-Powiedziałaś wszystko wujkowi a mi nie-zapytała zdziwiona Dan
-Nic mu nie mówiła prawda?Sam się domyślił chociaż nie wiem jak-popatrzyłam na niego zdziwiona
-Haha to proste będziecie się jak najlepiej zachowywały a to tylko po to by Ojciec pozwolił zamieszkać Danielle w pałacu
-Co?Madie wiesz że...
-Nic nie wiem i nie zniszczysz mi mojego planu nie ma dyskusji.Chce żebyś ze mną mieszkała i koniec nie pozwolę ci wyjechać choć bym miała zwiać z tond z tobą
-Okej idziemy już-powiedział wujek i weszliśmy do jadalni
-O są nasze księżniczki-powiedziała moja mama
-Chciały byśmy bardzo wszystkich przeprosić za spóźnienie
-Madie..-powiedział ojciec wstając
-Coś nie tak ojcze naprawdę przepraszam-Danielle już prawie zwijała się ze śmiechu lecz dźgnęłam ją łokciem i się opamiętała.Sama ledwo co utrzymywałam powagę ale inaczej nie mogłam.
-Ślicznie wyglądacie nigdy nie widziałem ciebie w takiej sukni.Siadajcie-powiedział z pełną dumą ojciec.Niech się nie przyzwyczaja nie mam zamiaru chodzić tak codziennie haha.Zasiadłyśmy do stołu i po kolacji wszyscy udaliśmy się do najpiękniejszego salonu w tym pałacu.
-Przepraszam chciała bym coś powiedzieć-no to nadszedł czas-Państwo Payzer miała bym dla państwa i pańskiej córki propozycję.Chodzi o to że jesteśmy za bardzo zżyte ze sobą.Traktuję Danielle jak moją własną siostrę i chciała bym zapytać czy Danielle mogła by u mnie zamieszkać pod czas gdy państwo będą w Stanach.-Razem z Danielle czekałyśmy na odpowiedź jejn rodziców -Tato mam nadzieję że nie masz nic przeciwko nasz pałac jest duży a wiesz ile to dla mnie znaczy
-Madie ja się zgadzam teraz tylko rodzice Danielle się muszą zgodzić-ufff odetchnęłam teraz tylko czekać na decyzje rodziców Dan
-No więc-powiedziała Danielle patrząc na nich wyczekująco.
-Kochanie wiem że jesteś już dorosła ale nie wiem czy moglibyśmy ciebie zostawić w Wielkiej Brytanii
-Prosimyyy-powiedziałyśmy obie
-Niestety dziewczynki......-myślałam że zemdleje tam na miejscu widziałam jak w oczach Dan zbierają się łzy
-Ale będziecie musiały się z nami pożegnać a i ile rzeczy macie do przeniesienie ohoho
-Czyli tato oznacza to że....aaaaa-zaczęła krzyczeć Danielle i wpadła mi w ramiona obie cieszyłyśmy się jak małe dziewczynki.Rozmawialiśmy jeszcze dosyć długo na temat przeprowadzki Dan do mnie.Tak bardzo się cieszyłam około 23.00 wszyscy się rozeszli.
Poszłam do siebie nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć.Wziełam swój telefon miałam aż 50 nieodebranych połączeń nie miała pojęcia od kogo nie znałam tego numeru.Weszłam w wiadomości miałam ich około 20 też od tego samego numeru.Otworzyłam pierwszą z nich:
Proszę cię odbierz musimy porozmawiać.Daj mi to wytłumaczyć. Zayn xx.
Nie czytając reszty wiadomości od razu wszystkie usunęłam.I mój humor prysł.Nie miałam ochoty na jego wytłumaczenia tym bardziej nie po tym co przeczytałam w tej gazecie.Najbardziej zaciekawiło mnie jedno zdanie:"...Czy może to na niej będzie teraz trenował?" Czy był by zdolny do tego by mnie uderzyć.
Wolałam już o tym nie myśleć po prostu wyłączyłam telefon i poszłam do garderoby wzięłam piżamę http://stylistki.pl/pizama-306218/ i poszłam do toalety.Po jakiś 15 minutach byłam już u siebie w pokoju.Weszłam z powrotem do garderoby w celu zostawienia sukienki.
-Nie mam zamiaru nigdy już ciebie założyć-powiedziałam i rzuciłam kreacje gdzieś w kąt
-A to czemu niby-nie powiem wystraszyłam się.Szybko obejrzałam się za siebie
-Zayn-krzyknęłam-co ty tu robisz?
-Nie odbierałaś więc postanowiłem że przyjdę.Musimy porozmawiać
-Wydaje mi się że nie mamy o czym-chciałam go wyminąć i wyjść z garderoby lecz ten złapał mnie za nadgarstek i przyparł drzwi
-Posłuchaj mnie.Nie zakładałem się z nikim o nic  a zwłaszcza o ciebie musisz mi uwierzyć.
-A ten sms?
-To Josh debil robi sobie żarty założył się z kimś i wypisuje takie bzdury  dostał już za swoje musisz mi uwierzyć.Gdyby to nie była prawda był bym teraz w barze z nimi a nie tłumaczył sie przed tobą.
-Nie musisz się tłumaczyć to twoje życie a mi nic do tego.Jak to dostał? Zayn!!-krzyknęłam
-Ale ja chcę zależy mi na tobie i chcę żebyś znała prawdę.A co do Josha nic mu nie jest trochę się poobijał.
-Nie kłam-krzyknęłam-Czytałam dzisiaj bardzo ciekawą gazetę.Czemu mi nie mówiłeś że bierzesz udział w walkach.-zaczęłam się trochę bać.Zayn nadal trzymał moje nadgarstki aż za mocno.
-Madie..-spojrzał mi w oczy.Wiedziałam że wyczuł już to że się jego boję.-Nie bój się mnie proszę nigdy nie uderzył bym kobiety nie jestem aż takim idiotą.Tym bardziej nie uderzył bym osoby w której się zakochałem.
-Zayn ja też się w tobie zakochałam-powiedziałam a chłopak zaczął się zbliżać gdyby nie :
-Madie gdzie jesteś?
-O mój boże to mój ojciec-odsunęłam od siebie chłopaka-Musisz się gdzieś schować szybko teraz
-Madie co się stało ej-zapytał
-Mój ojciec widział tą gazetę zakazał mi się spotykać z którymś z was
-Kurwa-powiedział pod nosem
-Chodź- pociągnęłam chłopaka i zaczęłam odsuwać ubrania aż w końcu ukazało się przejście.-szybko otworzyłam  drzwi-poczekaj tutaj dopóki ciebie nie zawołam
-Dobrze a dostane buziaka-szybko cmoknęłam go z usta i poszłam do pokoju gdzie przebywał mój ojciec.

5 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ 





1 komentarz:

  1. A moge napisać ich 5? Bo ja chce juz nastepny rozdział! No proszę napisz go dla mnie. Ja kocham czytać ten blog. przeczytałam wszyskiie rozdziały po rzad. Proszę!

    OdpowiedzUsuń